A A+ A++

Niewykluczone, że napięta sytuacja na ukraińsko-rosyjskiej granicy jest związana z możliwym spotkaniem prezydentów USA i Rosji Joe Bidena i Władimira Putina, a Kreml chce w ten sposób wzmocnić swoją pozycję negocjacyjną – ocenił minister obrony Ukrainy Ołeksij Reznikow.

CZYTAJ RÓWNIEŻ: Co knuje Putin? Rosja rozlokowała na Krymie i w Donbasie 115 tys. żołnierzy. Kreml odmawia wyjaśnienia swoich działań

Obecne wydarzenia – nagromadzenie rosyjskich wojsk przy ukraińskiej granicy – najpewniej są związane z planowanym spotkaniem Bidena z Putinem – oznajmił Reznikow podczas rozmowy online przedstawicieli rządu z międzynarodowymi inwestorami. Minister dodał, że Putin chce w ten sposób wzmocnić swoją pozycję negocjacyjną.

Reznikow, cytowany przez ministerstwo gospodarki, ocenił, że sytuacja wiosną tego roku na granicy „była jeszcze bardziej napięta”. Wtedy – jak wskazał – Rosjanie „tworzyli prawdziwą infrastrukturę wtargnięcia” – pisze resort.

Przy tym nie było wówczas takiego zaniepokojenia wśród inwestorów jak dzisiaj

— zauważył minister.

Przedstawiciele rządu przekonywali, że „sytuacja geopolityczna jest stabilna i nie wpływa na gospodarkę Ukrainy” – czytamy w komunikacie.

Według szefa MSZ Ukrainy Dmytra Kułeby Rosja rozlokowała przy ukraińskich granicach, na Krymie i w Donbasie ponad 40 batalionowych grup taktycznych, w skład których wchodzi 115 tys. żołnierzy.

Ćwiczenia przy granicy z Białorusią

We wszystkich pięciu obwodach ukraińskich graniczących z Białorusią trwają ćwiczenia w ramach operacji specjalnej „Polesie” – poinformował szef MSW Ukrainy Denys Monastyrski, cytowany we wtorek przez resort.

Monastyrski przekazał, że podczas ćwiczeń „przekonano się”, że „w ciągu 30-60 minut po przekazaniu przez wywiad informacji o obecności migrantów, nasze jednostki będą na granicy”. Jak stwierdził, „kilka tygodni temu wyglądało to tu całkiem inaczej”.

Minister zaprezentował opracowany plan działań na wypadek prób nielegalnego przekroczenia granicy. Najpierw – jak wyjaśnił – wywiad przekaże informacje, następnie „siły i środki” kierowane mają być w miejsca możliwego przekroczenia granicy. Pierwsi na miejscu mają być strażnicy graniczni, w następnej kolejności siły policji i Gwardii Narodowej, „które są całkowicie gotowe, by dać odpór w razie nielegalnego przekroczenia granicy państwowej” – wymienił minister, cytowany w komunikacie swojego resortu.

Rozpatrujemy też wariant pogorszenia się warunków pogodowych. Nie wykluczamy zamarznięcia rzek na granicach państw. To też może zmienić taktykę działań migrantów

— wskazał.

Minister zaznaczył, że granica z Białorusią nie jest wyposażona i jest to dla Ukrainy poważne wyzwanie.

Obecnie ukraińska straż graniczna nie obserwuje aktywności grup nielegalnych migrantów – poinformował jej szef Serhij Dejneko.

Obserwujemy zastraszanie ze strony służb specjalnych nieprzyjacielskiego państwa, widzimy możliwe przekierowanie migrantów. Celem ćwiczeń jest uzgodnienie działań wszystkich służb MSW na wypadek eskalacji sytuacji

— powiedział.

Operacja specjalna „Polesie” rozpoczęła się na granicy z Białorusią 23 listopada. Koordynowana przez straż graniczną operacja jest prowadzona z udziałem sił policji, Gwardii Narodowej, Sił Zbrojnych Ukrainy i innych rezerw – informuje MSW.

Granica ukraińsko-białoruska ma długość 1084 km, z czego ok. 750 km to granica lądowa, a 325 km rzeki; ok. 120 km przypada na strefę wykluczenia wokół czarnobylskiej elektrowni atomowej.

mly/PAP

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułKłopoty Messiego po gali Złotej Piłki. Razem z kolegą nie dotarł na trening
Następny artykułTurniej Halowej Piłki Nożnej o Puchar Burmistrza Praszki