„Sytuacja w Aleppo jest dramatyczna, ponieważ setki rodzin są zmuszone do przebywania razem w wielkim dyskomforcie, bez prywatności i pośród dużego zamieszania. Pomoc jest rozdzielana w zależności od potrzeb i liczby osób w utworzonych centrach kryzysowych: my franciszkanie mamy kilka centrów w Aleppo, a episkopat łaciński również przyjął setki osób. Krótko mówiąc, staramy się pomagać, jak tylko możemy. Ludzie się boją. Tak wiele dzieci nie chce już wracać do domu, bo ten, zamiast dawać im poczucie spokoju i bezpieczeństwa, teraz stanowi dla nich zagrożenie, ryzyko. Dominuje więc strach, a potem nieufność i rozpacz, a także poczucie straty i opuszczenia. Ludzie nie mają już nawet nadziei, że wrócą do swoich mieszkań. W klasztorze franciszkańskim jest 3000 osób i żadna z nich nie chce wrócić do domu, bopostrzegają go jako zagrożenie – mówi papieskiej rozgłośni o. Lutfi. – Prosimy społeczność międzynarodową o więcej uwagi, prosimy o przezwyciężenie podziałów, krótkowzrocznych wizji, prosimy o ostateczne zniesienie tych sankcji, które najbardziej obciążają ludność cywilną i niewinną. Potrzebujemy trwałego pokoju, który położy kres złu, którego Syryjczycy doświadczają od dwunastu lat, najpierw w wyniku wojny, a teraz także trzęsienia ziemi, tej tragedii w tragedii. Dlatego naprawdę potrzebne jest zaangażowanie wszystkich, a zwłaszcza społeczności międzynarodowej.“
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS