– Synowie od 6. roku życia są członkami klubów narciarskich i uczestniczą w zgrupowaniach i zawodach. Co roku przygotowania do zawodów oraz treningi z krakowskimi klubami odbywały się od ostatnich weekendów listopada do marca. Dzieci wyjeżdżały wcześnie rano w soboty i wracały po zamknięciu stoków. Trenowały w Suchem, na Rusińskim Wierchu, w Czarnej Górze czy Jurgowie. Po przeprowadzce do Warszawy wszyscy synowie stali się członkami WTS-u Deski, gdzie kontynuują trenowanie narciarstwa alpejskiego – napisała w środę w oświadczeniu posłanka Jadwiga Emilewicz.
Emilewicz tłumaczy dalej, że jej synowie mają licencje. Brali udział w zawodach organizowanych przez Małopolski Okręgowy Związek Narciarski, zawodach Młodzieżowego Pucharu Polski oraz Narciarskiego Pucharu Mazowsza. Jak podaje była wicepremier, jej “najmłodszy syn, który ma 8 lat, będzie uczestniczył w zawodach organizowanych przez PZN po raz pierwszy w tym roku; w ubiegłych latach uczestniczył w zawodach klubowych, a na nartach jeździ od 3. roku życia”.
Emilewicz: “Nie naruszyłam rządowych obostrzeń”
Dalej Emilewicz odnosi się do zajęć, w których jej synowie brali udział w zeszłym tygodniu, a które opisał portal tvn24.pl: “Ponieważ WTS Deski w tym roku nie zorganizował zgrupowania przed zawodami i olimpiadą młodzieżową, chłopcy uczestniczyli od 2 do 6 stycznia w Suchem w zgrupowaniu prowadzonym przez szkołę narciarską Ptak-Team. Codziennie od 8 do 10 mieli trening na slalomie gigancie, a od 10 do 12.30 na slalomie specjalnym. Ponieważ młodsi nie jeżdżą slalomu specjalnego, od 11 do 13 kontynuowali jazdę na tym samym stoku, także slalom gigant, z klubem Sporteum”.
“Aby uczestniczyć w zgrupowaniu, musieli być tam skierowani. Stąd ich obecność na skierowaniu wystawionym przez WOZN. W Suchem mieszkaliśmy u rodziny, do której od lat jeździmy. Ciocia po śmierci męża 7 lat temu nie wynajmuje pokoi. Przyjmuje tylko rodzinę. Wraz z mężem chodziliśmy w czasie treningów synów na skiturach – między innymi w Suchem, Małem Cichem – poza granicą stoków narciarskich wyznaczoną przez ogrodzenia. Nie naruszyliśmy rozporządzenia o zamknięciu stoków. Nie trenowałam i nie korzystałam w żaden sposób ze stoku. Podkreślam, że moi synowie trenują narciarstwo alpejskie i przebywali na szkoleniu przygotowującym do zawodów. Jako rodzic i ich opiekun byłam tam z nimi, ale w żaden sposób nie naruszyłam rządowych wytycznych” – podsumowuje Emilewicz.
Jak zawodowi narciarze
W środę portal tvn24.pl ujawnił, że w zeszłym tygodniu dzieci państwa Emilewiczów korzystały ze stoków w miejscowości Suche w powiecie tatrzańskim. Chłopców przywieźli na trening rodzice. Wszystko miało się dziać nie na głównym stoku, ale na mniejszym, schowanym za dwoma drewnianymi budynkami.
Dzieci Emilewicz były wpisane na listę zawodników szkółki. Zgodnie jednak z zapisami rządowego rozporządzenia ze stoków mogą korzystać prawie wyłącznie zawodowi sportowcy. W przypadku narciarzy oznacza to, że muszą mieć licencję Polskiego Związku Narciarskiego. Jeszcze tydzień temu – jak podaje tvn24.pl – żaden z synów Emilewicz nie miał aktywnej licencji PZN, nie było ich w dostępnej bazie licencji. Ich nazwiska pojawiły się w wykazie Polskiego Związku Narciarskiego dopiero po tym, jak o sprawę zapytali Emilewicz dziennikarze.
Kariera męża Jadwigi Emilewicz
To nie pierwsze kontrowersje związane z rodziną byłej wicepremier i posłanki z Poznania. W czerwcu zeszłego roku “Newsweek” napisał, że za rządów Zjednoczonej Prawicy błyskotliwą karierę w państwowych spółkach robi jej mąż.
Emilewicz najpierw dostał pracę w funduszu PZU, a potem w państwowym Orlenie. W grudniu 2017 r. Marcin Emilewicz dostał pracę w charakterze eksperta w biurze zarządzania ryzykiem regulacyjnym w PKN Orlen. Jadwiga Emilewicz była wtedy podsekretarzem stanu w Ministerstwie Rozwoju. Jej mąż odpowiada za europejskie regulacje związane z przemysłem chemicznym. Wcześniej – od marca 2013 r. – Marcin Emilewicz pracował w grupie Azoty, najpierw na stanowisku doradcy ds. europejskich, a potem specjalisty w departamencie strategii i rozwoju. Od marca 2017 r. do maja 2018 r. Marcin Emilewicz zasiadał w komitecie selekcyjnym funduszu Witelo w Grupie PZU.
“Marcin Emilewicz zaczął pracę w spółce skarbu państwa na ponad dwa lata przed zwycięstwem prawicy nie dlatego, że jest czyimś mężem czy znajomym, ale dlatego, że jest dobrym fachowcem” – skomentowała była wicepremier.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS