Zakopiańczyk trafił do Palace, a następnie do Auschwitz-Birkenau, gdzie zmarł. Po latach nazwisko Piotra Kossewskiego pojawiło się obok nazwiska żony na cmentarzu przy ul. Nowotarskiej w Zakopanem. – Jest to wydarzenie symboliczne, ale czasem symbole znaczą więcej niż takie namacalne rzeczy – mówi w imieniu rodziny Halina Kossewska.
Piotr Kossewski chwilę po tym jak Niemcy weszli na teren Zakopanego trafił do Palace. – Do Palace trafił początkiem roku 40-tego. Niemcy jak już tu wkroczyli, to mieli swoich ludzi. Z Palace zanim trafił do Auschwitz, to był jeszcze w Tarnowie. To była taka droga Palace – Tarnów – Oświęcim. Po numerze więźnia widać, że był jednym z pierwszych – zaznacza Ryszard Kossewski.
Po wielu latach nazwisko Piotra Kossewskiego i pamięć po zmarłym wróciły do Zakopanego. W przycmentarnej kaplicy na ul. Nowotarskiej odprawiono dzisiaj nabożeństwo pogrzebowe, a na grobie Katarzyny Kossewskiej-Bukowskiej obok nazwiska zmarłej pojawiło się nazwisko jej męża Piotra.
– Jest to wydarzenie symboliczne, ale czasem symbole znaczą więcej niż takie namacalne rzeczy. Nie mamy tu prochów i ziemi z Oświęcimia. Kiedyś w latach 70 i 80 można było wnioskować do Auschwitz i mieć coś namacalnego. Teraz cały teren muzeum wpisany jest jako zabytek. Wnioskowaliśmy, ale nie dostaliśmy ziemi komisyjnie pobranej – zaznacza Halina Kossewska. – Ta symbolika jest bardzo ważna. To był pradziadek mojego męża. To jest ważne dla naszych dzieci, żeby miały takie miejsce, w które będą mogły przyjść i znaleźć swoje pokolenia. Gdzie będą mogły się pomodlić – dodaje.
Sama idea stworzenia symbolicznego grobu Piotra Kossewskiego powstała w trakcie rozmowy Natalii Skiebko z rodziną. – To ona w prywatnej rozmowie nas zainspirowała. Jej pasja do historii i mocne zaangażowanie sprawiło, że pojawiła się taka myśl. My jako rodzina tylko pociągnęliśmy dalej. Organizacyjnie pomogła pani Natalia, za co serdecznie dziękujemy – mówi Halina Kossewska.
W powstanie symbolicznego miejsca włączyło się Muzeum Tatrzańskie, które przygotowuje nowe miejsce wystawiennicze Palace. – Muzeum Tatrzańskie, to nie tylko budynki, wystawy i piękne wydarzenia, ale też troska o pamięć i to taką rzeczywistą. Razem z rodziną, Muzeum postanowiło przy wsparciu Parafii Najświętszej Rodziny i przy wsparciu Miasta Zakopane, a także Muzeum Auschwitz-Birkenau i krakowskiego oddziału IPN, żeby przywrócić tę pamięć zbiorową – mówi Michał Murzyn. – Wędrując po cmentarzu możemy odczytać to nazwisko. To, co próbowano wiele lat temu wymazać. Dzięki temu, że powstaje muzeum Palace, że tyle mówimy o przeszłości zaczynają się dziać dobre rzeczy. Zachęcam również inne rodziny, których przodkowie nie powrócili do domu. Zachęcam do kontaktu z Muzeum. Być może uda się również takie symboliczne pochówki zorganizować – dodaje wicedyrektor Muzeum Tatrzańskiego.
ms/ zdj. Marcin Szkodziński
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS