Kilka dni temu Sylwia Gliwa zwierzyła się, że firma produkująca serial “Na Wspólnej” rozwiązała z nią umowę. To samo spotkało jej kolegów z planu. Aktorka twierdziła, że wręcz zostali przymuszeni do zakończenia współpracy pod groźbą niewypłacenia pensji za marzec.
– Postawiono nas pod ścianą. Firma Fremantle, która produkuje “Na Wspólnej”, rozwiązała z nami umowy o dzieło z dnia na dzień. Była nawet informacja, że jak nie podpiszemy rozwiązania umowy, nie dostaniemy wynagrodzenia za marzec – powiedziała w rozmowie z “Faktem”.
Zobacz: Producenci seriali spokojni mimo koronawirusa
Aktorka przyznała, że została zapewniona o powrocie do pracy, gdy sytuacja w kraju na to pozwoli. Rozumie powody tej decyzji.
– To wypowiedzenie jest spowodowane pandemią. Firma, by przetrwać, musi się desperacko ratować. Dlatego okrojono nam wypłatę za poprzedni miesiąc, mimo zrealizowania naszej pracy – poinformowała.
Dla aktorów, których jedynym źródłem utrzymania była gra w serialu, z pewnością była to dramatyczna decyzja. Jednak Sylwia Gliwa po kilku dniach od pierwszej wypowiedzi postanowiła stanąć w obronie producentów.
“Moja wypowiedź intencjonalnie miała na celu zwrócenie uwagi na fakt, że każdy z nas jest w trudnej sytuacji – firma Fremantle, jak morze innych firm, również. Dla mnie nie ma nic dziwnego i nadzwyczajnego w tym, że na ten trudny czas zawiesiła współpracę, dając do podpisania aneks o zakończeniu współpracy na czas pandemii – jednocześnie zapewniając, że tak szybko, jak to tylko będzie możliwe, wrócimy do współpracy” – napisała na Facebooku.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS