Wydaje się więc logicznym stwierdzenie, że tych dwóch rzeczywistości, Boga i świętych, nie możemy oddzielić, albowiem świętych obcowanie jest po prostu w Bogu.
Jawi się też jako coś zupełnie oczywistego, że tylko osobista relacja z Bogiem i świętymi jest przekonująca. Intelektualne poznanie jest tylko jej narzędziem pomocniczym.
W jaki więc sposób zadbać o osobisty kontakt z Bogiem i Jego świętymi?
Po to Jezus – Syn Boży w swej niepojętej wszechmocy stał się człowiekiem i zamieszkał pośród nas, aby nam tę relację umożliwić. Jezus nie daje nam do ręki traktatu filozoficznego o powalającej logice, ale daje nam coś zdecydowanie więcej.
Dzisiaj spotykamy Go, jak zasiada na górze, pośród swoich uczniów i zgromadzonego ludu. Cała sceneria nadaje temu wydarzeniu wyjątkową rangę i ponadczasowe znaczenie. Jezus przemawia nie jak nauczyciel, czy wykładowca na katedrze, ale jako Bóg i prawodawca. Ten sam Bóg, który na górze Synaj dał ludziom Dekalog, a teraz wprowadza ich w doskonałe jego wypełnienie. Jako Jednorodzony Syn Boży, a zarazem prawdziwy Człowiek, Jezus nie tylko przekazuje prawa Boskie, ale sam pokazuje, jak je doskonale wypełnić. Nie jest więc tylko drogowskazem, ale Boskim przewodnikiem dla swoich uczniów na drogach tego świata. Ten szlak przez Niego wytyczony, nazywamy drogą ośmiu błogosławieństw. Użyte w tekście słowo greckie „szczęśliwy” (makarios) oznacza bycie w pomyślnej sytuacji, godnym pozazdroszczenia położeniu. Jezus nadaje mu jeszcze głębsze znaczenie. Ci, którzy tu na ziemi, podążą za Nim wskazaną drogą, znajdą się w godnej pochwały sytuacji, albowiem Bóg będzie ich pociechą w wieczności. Na początku i na końcu Jezus zaznacza: albowiem do nich należy królestwo niebieskie.
Warunek jest jeden, trzeba zdobyć się na odwagę, aby przewrócić w swojej głowie i swoim sercu światowe normy szczęścia do góry nogami. Uprzywilejowani są właśnie ci, którzy dla świata są przegranymi: ubodzy, smutni, cisi, krzywdzeni, miłosierni, czystego serca, dążący do harmonii z Bogiem i bliźnimi, cierpiący prześladowania z racji swojej sprawiedliwej postawy. Sam Jezus wszystkie te sytuacje przepracował idealnie. Ta Jego logika może być właściwie odczytana nie tylko przez znajomość Ewangelii, ale przede wszystkim przez życie zgodne z nią i w ścisłym zjednoczeniu z samym Chrystusem. Błogosławieństwa bowiem, to nie filozofia, to życie.
Uczniowie na drodze błogosławieństw już są uczestnikami królestwa niebieskiego. Im bliżej Jezusa to, tym bliżej są Jego świętych, albowiem, jak słusznie mówimy, nasze życie zmienia się, ale się nie kończy. To przez Niego możemy wejść w różnych sytuacjach naszego życia w kreatywną interakcję z mieszkańcami nieba. Błogosławieni ci, którzy tego zaznali.
Ks. Lucjan Bielas
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS