A A+ A++

Pierwszy mecz Mariusza Wlazłego w PlusLidze w barwach Trefla był wyjątkowy. Gdańszczanie to drużyna najbardziej dotknięta koronawirusem w polskiej siatkówce. W lipcu zakażonych było aż trzynastu zawodników i trzech członków sztabu. Przesunięto pierwszy mecz PlusLigi, w którym mieli zagrać z Asseco Resovią, żeby mogli lepiej przygotować się do sezonu. O to samo władze Trefla prosiły Czarnych Radom, ale klub nie zgodził się na przełożenie meczu drugiej kolejki ligowych rozgrywek.

Zobacz wideo Drzyzga: Cieszy, że nie siedzieliśmy na kanapie. Wyjdzie nam to na zdrowie

Wymarzony debiut

W niedzielę obróciło się to przeciwko nim. Drużyna trenera Michała Winiarskiego wygrała w Radomiu w trzech setach, a w ostatniej partii rozgromiła rywali, pozwalając im na zdobycie zaledwie jedenastu punktów. Bohaterem Trefla został Mariusz Wlazły. Były reprezentant Polski zakończył to spotkanie swoim atakiem, a później odebrał statuetkę MVP. Zdobył łącznie 16 punktów i miał 69 procent skuteczności ataków.

Wlazły: Nie czuję się emerytem

Wielu wątpiło w Wlazłego po tym, jak zdecydował się na przejście do Trefla po 17 latach spędzonych w PGE Skrze Bełchatów. Twierdzono, że pomimo ogromnego doświadczenia w tym wieku nie będzie już w stanie zostać liderem drużyny aspirującej do dołączenia do czołówki polskiej siatkówki ligowej. – Nie czuję się sportowym emerytem. Mam jeszcze na tyle siły psychicznej i fizycznej, że mogę grać i normalnie funkcjonować jako siatkarz – mówił Sport.pl przed sezonem Wlazły.

– Pod koniec zeszłego sezonu czułem się bardzo silny. Byłem przygotowany być może najlepiej od lat. To wszystko zostało przerwane przez epidemię, a ja już wtedy rozmawiałem o swojej przyszłości. Nie ukrywałem, że gdybym dostał odpowiednią propozycję pozostania w Skrze, to bym ją przyjął. Każdy o tym wiedział. Zmieniły się jednak okoliczności i wizja budowania drużyny, więc musiałem znaleźć inny klub. Przechodząc do Trefla, wiedziałem, że trafiam do klubu, gdzie będę mógł podjąć nowe wyzwanie i dalej spełniać się jako sportowiec – opisywał Wlazły. Teraz już pierwszym meczem pokazał, że wciąż może być kluczową postacią w polskiej lidze i decydować o wynikach spotkań.

Może Wlazły potrzebował odejść ze Skry? “Pasuję do koncepcji Winiarskiego w Treflu”

Być może Wlazły potrzebował trochę niezależności i dopasowania się do drużyny innej niż PGE Skra, w której w ostatnich sezonach nie zawsze był najważniejszym ogniwem. Zwłaszcza z trenerem Michałem Winiarskim, z którym zna się z wielu lat wspólnej gry, ale rozumie, że “to on jest jego szefem”. – Pasuję do jego koncepcji i zgadzam się z tym, w jaki sposób mam u niego grać. Oczywiście stają mi przed oczami wspólne wspomnienia z przeszłości, a teraz dodatkowo blisko siebie mieszkamy, więc mamy świetny kontakt. Wspólne gierki treningowe? Michał zawsze w nich wygrywał, więc gdybyśmy się teraz zmierzyli i okazałbym się lepszy, byłbym miło zaskoczony – śmiał się Wlazły.

Zespół z Bełchatowa po jego odejściu nie radzi sobie najlepiej. W pierwszej kolejce wygrał z Cuprum Lubin 3:1, ale niemalże w każdym secie miał problemy ze stabilną grą na wyższym poziomie od rywala. Wielu widziało już możliwość rozegrania w tym meczu tie-breaka. W sobotę w drugim spotkaniu Aluron CMC Warta Zawiercie pokonał drużynę Michała Mieszko Gogola w czterech setach, a katem bełchatowian stał się Michał Malinowski, który zdobył aż trzydzieści punktów. W PGE Skrze nadal nie zadebiutował sprowadzony latem Amerykanin Taylor Sander. W trzeciej kolejce bełchatowianie zagrają z Grupą Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle, która jako jedyna po dwóch meczach jak dotąd nie straciła jeszcze seta. Lider PlusLigi do tej pory wygrywał po 3:0 ze Stalą Nysa i MKS-em Będzin.

Przeczytaj także:

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułKutno znane i nieznane. Obrona Kutna we wrześniu 1939 roku przez wielkopolskie Bataliony Obrony Narodowej
Następny artykuł8 kolizji drogowych i 2 nietrzeźwych kierowców. Bilans zdarzeń drogowych na drogach powiatu tarnobrzeskiego