Tande upadł podczas serii próbnej przed pierwszym konkursem w Planicy – w czwartkowe popołudnie. Skoczek runął na zeskok z dużej wysokości, przy sporej prędkości i uderzył w niego głową i tułowiem. Jeszcze w czwartek ujawniono, że Norweg zaraz po skoku był reanimowany, a po dotarciu do szpitala wprowadzono go w stan śpiączki farmakologicznej.
“Stopniowe wybudzanie Daniela ze śpiączki”
– Dobrze reaguje na leczenie. Sytuacja pozwala na stopniowe wybudzanie Daniela ze śpiączki. Na miejscu będzie Clas Brede Braathen. Zespół potrzebuje spokoju – poinformował lekarz Norwegów, Guri Ranum Ekas, którego we wpisie na Twitterze cytował dziennikarz Skijumping.pl, Piotr Bąk. Wcześniej badania Tandego wykluczyły groźniejsze urazy mózgu czy głowy.
Przyczyna upadku Tandego? Najprawdopodobniej błąd zawodnika. Wszystko tłumaczył już Tajner
Braathen to szef norweskich skoków. Działacz w piątek odniósł się do możliwej przyczyny upadku Tandego. Wytłumaczył, że wykluczono już, że wpływ problemów ze sprzętem lub warunków w trakcie oddawania skoku. Upadek najprawdopodobniej spowodował błąd zawodnika.
– Tam najwyraźniej było zbyt wczesne odbicie, narty zbyt płasko wyszły z progu, bo wtedy idą na granicy. Powietrze czasem z góry łapie taką nartę. Czasami któraś ucieka zawodnikowi i w trakcie podciągania jej z powrotem, ona może złapać powietrze. Norwegowie tak skaczą, bardzo płasko prowadzą narty. Starają się zwiększać prędkość przelotową, o to im chodzi, ale w taki sposób staje się to niebezpieczne – powiedział w czwartek w studiu TVP Sport prezes Polskiego Związku Narciarskiego, Apoloniusz Tajner.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS