A A+ A++

Beata Magiera: – Dumna byłam z tego, że każdego roku przy naszym stole zasiadał tłum ludzi. Bo oprócz mieszkańców to również ich krewni i przyjaciele. W tym roku drzwi dla najbliższych w święta zmuszeni jesteśmy zamknąć. Nie znaczy to, że wigilii nie będzie. Przy naszym stole zasiądą pensjonariusze, terapeuci. Razem, choć w reżimie sanitarnym. W święta nikt nie może być sam, a jestem zdania, że nawet najwykwintniejszy posiłek zjedzony samotnie czy w niewielkich grupkach smakuje gorzej aniżeli zjedzony całym ośrodkiem.

Fot. Adrianna Bochenek / Agencja Gazeta

Ile uszek ulepicie?

Nasza kuchnia przygotowuje się do wydania ponad 80 porcji karpia, uszek z barszczem, grochu z kapustą. Nie będzie dzielenia opłatkiem, ale odbijemy to gromkim odśpiewaniem kolęd. Będą też jasełka. Tyle że za naszą publiczność w tym roku nie posłuży rodzina i mieszkańcy z innych DPS, a ekrany komputerów. W tej nierównej walce z koronawirusem gramy tak, jak on nam pozwoli.

Robimy jednak wszystko, by celebrować tę atmosferę świąt, jak tylko się da. W tych “nienormalnych” czasach jest jak lekarstwo. Był więc już u nas mikołaj (dotychczas czerwony strój ubierał zaprzyjaźniony ksiądz, teraz – pracownik DPS). Ubraliśmy choinki, przyozdobiliśmy pokoje. Pan Franek zrobił dekorację z papieru, jest w nich mistrzem. A Maria – przepiękne kwiaty z bibuły. Odwiedziły nas też, jak co roku, przedszkolaki, odśpiewując świąteczne pieśni.

Fot. Adrianna Bochenek / Agencja Gazeta

Jak to się udało w czasie pandemii?

Dzieci zaśpiewały na naszym balkonie, nie wchodząc do budynku. A nasi mieszkańcy słuchali ich, siedząc w domu i oglądając przedstawienie przez okienne szyby. Święta są wyjątkowo ważnym momentem dla naszych seniorów. A jednak tę radość przesłaniają troski. Opowiadają o tym, kto w ich rodzinie umarł, kogo w tym roku zabraknie przy stole, jak się czują. Mamy to szczęście, że przez nasz ośrodek koronawirus już się “przetoczył”. Zakaziło się prawie 80 proc. mieszkańców. Szczęśliwie, wszystko to już za nami.

Każdą troskę, dole i niedole, przeżywamy tu razem. I to wielka siła ośrodka – że w takich samotnych czasach starsi nie są pozostawieni sami sobie.

Mają tu przyjaciół, zorganizowany czas. Paniom organizujemy mini-SPA, malujemy paznokcie. Wybierają najlepsze garsonki. Panowie zaś wyszykowują garnitury na kolację wigilijną.

A jak mieszkańcy radzą sobie z faktem, że w te święta nie zobaczą dzieci, swoich najbliższych?

Organizujemy przedświąteczne spotkania. Mamy specjalne pomieszczenie z szybą pleksi, gdzie można popatrzeć sobie w oczy, porozmawiać. Mieszkańcy bardzo tęsknią za bliskimi i takie spotkania dużo im dają. Zakupiliśmy tablety, mieszkańcy rozmawiają z rodzinami na kamerkach, komunikatorach.

Część pensjonariuszy wraca na święta do domów. Choć muszę przyznać, że takich osób jest zdecydowanie mniej niż kiedyś. Nie ma się czemu dziwić. My sami przestrzegamy, że z wirusem nie ma żartów – i jeśli dzieci czy bliscy są aktywni, widują się z wieloma osobami, to wspólna wieczerza nie jest warta zakażenia i zagrożenia czyjegoś zdrowia, a nawet życia.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułKomisja wybrała ludzi kultury, którzy dostaną pieniądze z magistratu. Wśród nich syn przewodniczącego
Następny artykułW Toruniu powstaje pierwsza poradnia pocovidowa w Kujawsko-Pomorskiem