Władze Formuły 1 mają coraz bardziej skonkretyzowane plany odnośnie wznowienia rywalizacji. Kierowcy powinni zasiąść w samochodach na początku lipca, a sezon ruszy od Grand Prix Austrii. Z dużą dozą prawdopodobieństwa można założyć, iż pierwsze wyścigi odbędą się bez udziału publiczności.
Choć Grand Prix Włoch zaplanowane jest dopiero w dniach 4-6 września, niewykluczone, że na słynnej Monzy trybuny również pozostaną puste.
– Sytuacja jest złożona i niczego nie możemy być pewni – powiedział Sticchi Damiani w rozmowie z włoskim Sky Sport. – Plan zakłada wyścigi w Europie w lipcu i sierpniu, potem Monza i wyjazd na wschód [do Azji]. O tym wszystkim FIA powinna zadecydować w najbliższych dniach.
Ważnym aspektem rozważań i wyboru poszczególnych torów do zaktualizowanego kalendarza jest kwestia obecności widzów. Wielu organizatorów nie chce rezygnować z publiki, ponieważ nierzadko stanowi to główny dochód imprezy. Nieoficjalnie mówi się jednak, że właściciele Formuły 1 gotowi są renegocjować umowy dotyczące opłat, aby tylko udało się stworzyć chociaż szkielet harmonogramu.
– Publiczność jest bardzo ważna, ponieważ przychody z biletów trafiają do organizatorów. Mamy jednak do wyboru rezygnację z tegorocznych mistrzostw lub próbę rozegrania chociaż piętnastu wyścigów, które są niezbędne do wypłaty z praw telewizyjnych i utrzymania całego „systemu”. Jest to szczególnie istotne dla mniejszych ekip.
Szef włoskiej federacji potwierdził także, że poważnie brane jest pod uwagę zorganizowanie dwóch wyścigów na Silverstone. – Siedem ekip jest w pobliżu. Nie trzeba nic demontować i ponownie montować, a oszczędności naprawdę mają teraz znaczenie – podsumował Angelo Sticchi Damiani.
Polecane video
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS