Minecraft jest dla mnie klasyką gier, jak Stacraft i szachy. Jest inspirujący, rozwijający. Widzę to po trzech latach grania. Pierwszy rok grywałem z przerwami po parę tygodni, na windows 10 edition, tak zwany bedrock, wersja napisana w c++. Prawie od początku numerowałem tworzone kolejno światy. Pierwsze cztery to były proste bazy. Budować więcej zacząłem na piątym. W tej grze, czy wie się mało, czy wie się dużo, jest ona jednakowo fascynująca i wciągająca. Ma nieskończony potencjał.
Zetknąłem się z kilkoma książkami o minecrafcie, odkryłem że jest też wersja java edition, pierwsza, związana z większą społecznością. Odkryłem programowanie w minecrafcie, redstone, slimeblocki, command blocki, port pythona, mody.
Moja ulubiona postać bazy klarowała mi się aż do świata 52, wieża z kostek ośmiometrowych. Czasem droga do zrealizowania jakiejś wizji jest dłuższa niż się wydawało a po drodze odkrywa się nowe ciekawsze rzeczy.
Na świecie 50 zapragnąłem pierwszy raz zrobić mapę 1:1 kwadratu 2048 metrów. To jest kwadrat 16 map 1:1. Chciałem latać z tymi mapami w trakcie tworzenia. W budowlach fascynują mnie struktury kostkowe i wielkie drzewa. Nie mam pociągu do rekonstrukcji domów z ziemi. Albo lubię wieżowce i fabryki.
Po świecie 52, z bedrock vanilla, gdzie pierwszy raz przeszedłem z sejvami smoka, dzięki żniwiarce wodnej i kanałom transportowym i handlu z osadnikami zostawionymi w spokoju, grałem przez rok na świecie 65, z jurassic crafta.
Na 52 zrobiłem swój pierwszy film o mniecrafcie, demonstrację pierwszej vimany 8x8x8.
Na 65 zrobiłem pierwszą serię filmów “odkrywając jurassic craft”, początkowo nieme, pod wpływem projektów neosu zacząłem je używać jako tła wizualne do jakichś treści.
Pisałem jednocześnie swój drugi większy blog, “cowcrusher”, i słuchałem ntv podczas grania.
Potem odkrywałem robienie filmów, różne montaże. Minecraftowi zawdzięczam zainteresowanie się filmami. Po 25 latach robienia zdjęć. Ale filmy zawsze miałem na uwadze jako jeden z celów informatycznych, artystycznych. Inspiracja “Gwiezdnymi Wojnami” w dzieciństwie.
Nie była to seria nazwana, ale miałem playlistę “agitacja”, więc można by tak całość zaszufladkować.
Po zrobieniu kikudziesięciu filmów i zostawieniu z nich kilkunastu, wróciłem na świat 52 i tam miałem “vimanowy szał”. Jego efektem jest seria “wieża Dialigara”. W tej serii doszedłem do odkrycia bloków struktury.
Jest to jakby moja trzecia seria filmowa, trzecia faza rozwoju jako filmowca. Pierwszy raz połączyłem w niej motywy z powieści, i rozwija się, przeplata wraz z powieścią. Powieść inspiruje grę, gra inspiruje powieść. I od czasu do czasu filmuję nowy pomysł.
Na kanale zostawiam tylko najlepsze filmy. Staram się o syntetyczność, zwięzłość, w swojej amatorskiej twórczości literackiej i filmowej. Im mniej publikuję tym łatwiej mi objąć to myślą. Mam podejście intelektualne, liczą się dla mnie pomysły, nastroje mniej. Nie umię jeszcze snuć wciągającej fabuły. Widocznie za mało przeżyłem.
Teraz klaruje mi się seria czwarta, którą chyba nazwę “światy Disligara”.
No bo zacząłem tworzyć nowe światy według porządku seedów, a nie losując seed. Nie wiem czy je numerować jako swoje kolejno odkrywane. Zbudowanie czegoś na nowym świecie jest inspirujące i wtedy się wraca do starszego z nowymi pomysłami. Takie zjawisko obserwuję. Chodzi też o wielkość sejva. Moje 65 ma 2,5gb a tam tylko kostka 64 jest istotna. Podróże kształcą. Nowe miejsce inspiruje do nowych rzeczy. Tak robiłem na 5, łaziłem i zaczynałem gdzieś budować nową bazę, nową faktorię, czułem się jak traper amerykański, jak odkrywca kolonizator. Nowy świat daje nowe myśli. Należy zmieniać światy a nie partnerki.
Światy Disligara z mojej powieści, przed paruzją 77, potem kolejne odkrywane i dodawane do sieci transportowej… W grze indeksowane numerem seedu, ale w fantazji konkretne lokalizacje. Muszle do transportu w trzech wymiarach przestrzeni, a Tardiso-Kaabo-Merkaba do podróży w czasie i powielania światów. Wychodzi mi formuła fabularna łącząca “Stargate”, “Star Force”, “Lexx”, “Dziennki Gwiazdowe” i “Odyseję” Homera. To jest to co działo się ze światami Disligara potem, po paruzji. Może naprawdę będą takie światy?
JaOsa NPTV jest chyba obecnie najbliżej rozumienia tego. Są mi bliżsi niż NTV i NEOS, najbardziej uduchowieni. NTV to trochę ezoterycy, NEOS to trochę technokraci. Piękna wizja rządu światowego jest w “Star Force”. Po odje*niu elity rządzącej ludzie sobie organizują rząd światowy. A dowódca chce dla siebie tylko kobiety i spokoju. Mój ideał. I jeszcze są następne tomy…
https://www.youtube.com/user/tomkwi1/videos
44
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS