A A+ A++

Serwis bardzo dobry. Return świetny. Poruszanie się po korcie genialne. Po trzech tygodniach bez gry Iga Świątek wróciła na kort w świetnym stylu. W meczu z Soraną Cirsteą – 22. zawodniczką światowego rankingu – nasza numer jeden pokazała głód tenisa i wygrywania.

Zobacz wideo
Gwiazdy sportu oszalały za padlem

Świątek wygrała turniej w Dausze w 2022 i 2023 roku. Naturalnie i teraz jest faworytką. Jako liderka rankingu WTA Iga jest niemal wszędzie i niemal zawsze typowana do wygrywania. Ale na początek swojej gry w Katarze dostała naprawdę niewygodną rywalkę. Cirstea to tenisistka o 11 lat starsza od Polki (ma 33 lata), już ogromnie doświadczona, a przy tym właśnie teraz przeżywająca swój najlepszy czas. W 2013 roku była najwyżej w rankingu w swojej karierze – na 21. miejscu, a teraz jest niemal w tym samym miejscu światowej hierarchii, na miejscu 22. Pół roku temu Cirstea dotarła do ćwierćfinału US Open, wyrównując swój życiowy wynik z turniejów wielkoszlemowych, jakim był ćwierćfinał Roland Garros z 2009 roku.

Co prawda przed chwilą w Australian Open Rumunce nie poszło – przegrała już w pierwszej rundzie z Chinką Wang w trzech setach. Ale otrząsnęła się szybko i kilka dni temu w Abu Zabi była w ćwierćfinale, pokonując po drodze Caroline Garcię i Marię Sakkari. A w Dausze wygrała już gładko ze Sloane Stephens (6:3, 6:2) w pierwszej rundzie, w której Świątek miała wolny los.

“Jazda!”. A rywalka nie mogła nadążyć

Kiedy Sorana po niepowodzeniu w Melbourne grała już z niezłymi efektami w Zjednoczonych Emiratach Arabskich, Iga przygotowywała swój powrót. 20 stycznia, w przegranym meczu z Lindą Noskovą (6:3, 3:6, 4:6) w Australian Open Polka nie była sobą. W ogóle w Melbourne męczyła się od początku turnieju. Tam brakowało jej pewności, inna niż zwykle była jej mowa ciała, tam Iga nie potrafiła wejść na swój poziom, złapać swojego tempa. A teraz wróciła i od razu nie tylko krzyczała “Jazda!”, ale naprawdę jechała z imponującą prędkością.

Pierwszy set trwał 33 minuty. Świątek zagrała w nim dziewięć winnerów i popełniła tylko pięć niewymuszonych błędów, miała 75 proc. skuteczności pierwszego serwisu i aż 88 proc. drugiego. Cirstea próbowała Polkę zatrzymać, starała się przejmować inicjatywę, ale zwyczajnie nie nadążała, była bezradna. Jej liczby z pierwszej partii – cztery uderzenia kończące, 10 niewymuszonych błędów, 50 proc. pierwszego serwisu i 38 proc. drugiego – w zestawieniu ze statystykami Igi nawet nie mówiły, a krzyczały, że ten mecz nie może skończyć się inaczej niż pewnym, szybkim zwycięstwem faworytki.

Wymowne było to, że gdy w końcowej fazie pierwszego seta nad kortem latało siedmiu paralotniarzy (w Dausze odbywają się teraz MŚ w paralotniarstwie), to na ogromny hałas, jaki robili Cirstea reagowała, patrząc w niebo i kręcąc głową, sędzia Marija Čičak przewracała oczami, a Iga miała w głowie tylko swoją “Jazdę!” i jechała z taką intensywnością, że seriami kroczków i doślizgów generowała jeszcze większy hałas niż ci paralotniarze.

W drugim secie nie zmieniło się nic, może poza tym, że Cirstea jeszcze mocniej próbowała się postawić. Ale Świątek miała odpowiedź na wszystko. Przez w sumie godzinę i minutę (drugi set trwał 28 minut) Iga pokazała, że wróciła do touru, wchodząc z drzwiami.

Oczywiście nie ma co się nastawiać, że teraz będzie dokładnie tak jak było przed rokiem, gdy po odpadnięciu w czwartej rundzie Australian Open, w Dausze Świątek nie dała nikomu żadnych szans i wygrała turniej, przegrywając w nim w sumie zaledwie pięć gemów! (wtedy pokonywała kolejno: Danielle Collins 6:0, 6:1, Belindę Bencić walkowerem, Wieronikę Kudermietową 6:0, 6:1 i w finale Jessikę Pegulę 6:3, 6:0). Tak wygrywane turnieje praktycznie się nie zdarzają. Ale świetnie widzieć, że Iga kolejny raz na niepowodzenie zareagowała tak znakomicie!

Na koniec garść przyjemnych statystyk, bo one podkreślają, jak Świątek zdominowała Cirsteę.

  • Procent pierwszego serwisu: 77:45
  • Procent drugiego serwisu: 80:38
  • Winnery 16:9
  • Niewymuszone błędy 8:20
  • Punkty zdobyte w meczu 57:29

W trzeciej rundzie – najpewniej w środę – Świątek zmierzy się Jekatieriną Aleksandrową (19 WTA) albo Eriką Andriejewą (106 WTA). Mecz Rosjanek we wtorek.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułKolejny program w RSMP
Następny artykułLiberty Media i Ecclestone mieli włączyć się w sprawę Hornera