Aryna Sabalenka marzy o tym, by na koniec roku znaleźć się na pierwszym miejscu w rankingu WTA. Po tym, jak Iga Świątek wycofała się z turnieju w Pekinie, szanse Białorusinki znacząco wzrosły. Chce wykorzystać okazję w stolicy Chin.
Sabalenka się nie zatrzymuje
Aryna Sabalenka od początku narzuciła dużą intensywność w starciu z Madison Keys. Posyłała piekielnie mocne forhendy, była skuteczna w polu serwisowym i przy returnie. Przełamała Amerykankę już w trzecim gemie pierwszego seta, a kolejnego wygrała do zera. Szybko zdobyła prowadzenie 3:1, ale nie miała pełnego komfortu gry na korcie.
Keys grała bardziej technicznie, momentami zaskakiwała Sabalenkę, dlatego udało się jej wyrównać. Ale w siódmym gemie Keys straciła impet, znów dała się przełamać. Białorusinka znów przejęła kontrolę. Całkowicie zaskoczyła wszystkich, chętnie posyłając dropshoty po odrzuceniu rywalki od kortu.
Sabalenka mogła zakończyć wszystko w ósmym gemie, ale nie wykorzystała dwóch break pointow. Ale co się odwlecze, to nie uciecze. Nie zwolniła tempa i kolejnego gema wygrała do zera, a całego seta 6:4.
Druga partia miała podobny przebieg. Keys szybko została przełamana. Musiała gonić i dogoniła, doprowadzając do stanu 3:3. Ale zrywy Amerykanki w ogóle nie wybijały Sabalenki z rytmu. Cały czas grała siłowo, agresywnie, ofensywie. Szła jak po swoje.
W ostatnich gemach drugiego seta Białorusinka zaczęła grać jeszcze mocniejsze piłki. Keys nie miała czym odpowiedzieć. Do tego posypał się serwis Amerykanki. W drugim secie popełniła cztery podwójne błędy serwisowe, a w całym meczu miała ich aż sześć.
Mecz zakończył się w dziewiątym gemie po pierwszej piłce meczowej. Sabalenka odwróciła losy gema – przegrywała 15:30, ale zdobyła trzy punkty z rzędu. Wygrała seta 6:3, cały mecz 2:0 i pewnym krokiem weszła do ćwierćfinału turnieju WTA 1000 w Pekinie. Powtórzyła wynik z zeszłorocznej edycji. To też jej 15. zwycięstwo z rzędu
W ćwierćfinale Sabalenka zagra z lepszą z pary Cristina Bucsa – Karolina Muchova.
Sabalenka goni Świątek
Każda kolejna wygrana Sabalenki nie jest dobrą informacją dla Igi Świątek, bo Białorusinka niebezpiecznie zbliża się do niej w światowym rankingu. Dzięki wygranej z Keys Sabalenka ma na koncie 8716 punktów. Obroniła wszystkie punkty wywalczone w Pekinie przed rokiem. Strata do Polki w rankingu na żywo wynosi w tej chwili 1069 pkt. Jeśli Białorusinka wygra “tysięcznik” w stolicy Chin, będzie tracić do liderki mniej niż 300 punktów.
Ostatni raz Sabalenka była liderką rankingu od 11 września do 5 listopada 2023 r. Straciła pozycję na rzecz Świątek po porażce z Polką w WTA Finals w Cancun.
Jest ryzyko, że Świątek straci prowadzenie w rankingu WTA Race, który bierze pod uwagę wyłącznie wyniki uzyskane w tym sezonie. Po zwycięstwie z Keys Sabalenka ma tutaj 8091 pkt. i traci mniej niż 200 pkt. do Polki. Białorusinka zostanie liderką tego zestawienia, jeśli w Pekinie awansuje do finału.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS