A A+ A++

“Sweat”

Zakrawa na ironię, że przez ostatni rok widowiska przeznaczone do kolektywnego przeżywania na dużym ekranie oglądaliśmy osamotnieni online, zaś kiedy wreszcie otwarto kina, jedną z ciekawszych propozycji w repertuarze okazuje się film o samotności w sieci.

Młody reżyser niezwykle żywiołowo wprowadza nas w świat swojej bohaterki, influencerki fitness Sylwii Zając w brawurowej interpretacji Magdaleny Koleśnik. Oto trening motywacyjny na oczach widzów, rozmyślnie chaotycznie ruchy kamery, dużo zbliżeń. Czujemy ten pot, obraz pobudza niczym energetyk, wrażenie autentyzmu jest bez mała vouyerystyczne. I tak już będzie do końca, w trakcie trzech dni z życia celebrytki, którą von Horn podgląda w zupełnie prozaicznych sytuacjach, kreśląc jednakże w międzyczasie jej złożony portret psychologiczny.

Dla Sylwii smartfon jest jak aparat tlenowy, przez który sączą się do jej organizmu życiodajne cząsteczki tlenu w postaci setek tysięcy followersów. Inspirują ją w równym stopniu, jak ona ich, co sama przyznaje. Tylko które życie jest pra … czytaj dalej

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułWytrzymali bez siebie pół roku. Jedno zdjęcie mówi wszystko
Następny artykułBarwny świat ziół z plastycznego konkursu