Mieszkanka Chorzowa zgłosiła straży miejskiej, że na skrzynkach rozdzielczych przy ruchliwej ulicy każdy może zobaczyć zakazane symbole związane z faszyzmem i rasizmem. Właściciel skrzynek zareagował dopiero po kilku miesiącach.
Pani Wioletta przesłała nam zdjęcie. – Na skrzynce elektrycznej na rogu ulic Racławickiej i Wita Stwosza w Chorzowie co najmniej od roku widać nazistowskie graffiti. Sprawa została przeze mnie dwukrotnie zgłaszana do straży miejskiej, ostatnio dwa tygodnie temu, jednak do dzisiaj nic się nie zmieniło. Skrzynka znajduje się przy ruchliwej ulicy, niedaleko dworca. Nie robi to dobrej opinii miastu – mówi mieszkanka Chorzowa.
Podobna sytuacja była w ubiegłym roku w Katowicach. Kobieta, która sprzątała cmentarz żydowski przy ul. Kozielskiej po jego dewastacji, weszła do kamienicy, która sąsiaduje z kirkutem. Na podłodze korytarza, tuż za wejściem, zobaczyła wymalowaną na biało swastykę. Okazało się, że to miejski budynek. Urzędnicy nie wiedzieli o istnieniu swastyki, podziękowali za zgłoszenie. Po naszej interwencji malunek zniknął z korytarza.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS