To jest skandal. Można powiedzieć, że grają w jednej orkiestrze z Putinem i Łukaszenką – powiedział mediom poseł PiS Marek Suski zaraz po tym, jak Sejm zgodził się na przedłużenie stanu wyjątkowego przy granicy z Białorusią. Głosowanie poprzedziła burzliwa debata.
Sejm zgodził się w czwartek wieczorem na przedłużenie o 60 dni stanu wyjątkowego na części obszaru województw podlaskiego i lubelskiego, przy granicy z Białorusią. W poprzedzającej głosowanie burzliwej debacie za przedłużeniem stanu wyjątkowego opowiedzieli się posłowie PiS i Konfederacji. Głosowanie przeciw zapowiadali posłowie KO i Lewicy, posłowie KP-PSL zadeklarowali wstrzymanie się od głosu. Podobnie wypowiadali się posłowie kół Polska 2050, Polskie Sprawy i Porozumienie.
W telefonach były zdjęcia w mundurach, z bronią, a tymczasem opozycja krzyczy o tym, że nie powinniśmy chronić naszych granic, a wpuszczać każdego, kto tu przychodzi
—powiedział po tym głosowaniu Suski.
To rzeczywiście jest skandal. Można powiedzieć, że grają w jednej orkiestrze z Putinem i Łukaszenką
—stwierdził.
„Jestem załamana”
Po przegłosowaniu przedłużenia stanu wyjątkowego przedstawiciele opozycji komentowali bardzo emocjonalną debatę nad tym punktem, w ramach której pytania zadało 70 posłów. Najczęściej powtarzało się pytanie o dzieci migrantów, których zdjęcie posłanka Magdalena Filiks (KO) trzymała przed mównicą podczas debaty.
Posłanka Katarzyna Piekarska (KO), która podczas zadawania pytań bardzo gwałtownie podniosła głos i uderzyła ręką w mównicę wyjaśniła dziennikarzom, że zdenerwowała się, bo nie uzyskała od przedstawicieli MSWiA odpowiedzi, co się stało z dziećmi, zatrzymanymi przez Straż Graniczną.
Jestem załamana tym, że musiałam z tej mównicy zadać pytanie polskim władzom, co się dzieje z dziećmi, zatrzymanymi przez Straż Graniczną. Nie myślałam, że dożyję takiego dnia hańby
—mówiła.
Temperatura w nocy spada w tej chwili do kilku stopni, małe dzieci nie przeżyją. Chce wierzyć, że te dzieci nadal są pod opieką państwa polskiego, tylko pan minister z różnych powodów nie chce tego powiedzieć
—dodała.
Pan minister Wąsik, jak do niego podeszłam po debacie, powiedział mi, że jak mu napiszę w tej sprawie to mi odpowie. Ja w to wierzę, bo chcę wierzyć, bo te władze postępują racjonalnie
—powiedziała Piekarska.
Adrian Zandberg (Lewica) tłumaczył, że emocje na sali spowodowała też decyzja marszałek Sejmu, która ograniczyła czas debaty na tak ważny temat.
Tego nie da się zamieść pod dywan: na polskiej granicy umierają ludzie. Choćby pan minister bardzo się starał nie odpowiadać na pytanie, co się stało z dziećmi, te pytania wybrzmiały. Myślę, że bardzo wiele Polaków chce znać odpowiedzi na te pytanie
—powiedział.
Nie ma powodu, żeby polskie państwo zachowywało się w sposób nieludzki
—dodał.
Zandberg przypomniał, że miesiąc temu premier Mateusz Morawiecki prosił o stan nadzwyczajny i mówił, że jak będzie wprowadzony, to sytuacja na granicy zostanie opanowana.
Dziś pan premier się nie pojawił, bo nie miał się czym pochwalić. Sytuacja nie została opanowana i nie ma najmniejszego powodu sądzić, że przedłużenie stanu wyjątkowego pozwoli tę sytuację opanować
—ocenił.
„Zapomniał pan reklamówki”
Po głosowaniu posłanki KO Klaudia Jachira i Urszula Zielińska wniosły na salę transparent z hasłem „Żaden człowiek nie jest nielegalny”.
Podczas zadawania pytań posłowie opozycji – KO i Lewicy – wielokrotnie prezentowali zdjęcie dziewczynki, którą sfotografowano wraz z innymi dziećmi na terenie placówki Straży Granicznej w Michałowie. Z mównicy wielokrotnie pytali, gdzie są te dzieci. Zdjęcie dziewczynki posłanka Magdalena Filiks (KO) ustawiła obok sejmowej mównicy.
Nigdy nie sądziłam, że będę jako polska posłanka pytała ministra, co zrobił z dziećmi? Gdzie są dzieci?
—pytała podniesionym głosem z mównicy posłanka KO Katarzyna Maria Piekarska.
Poseł KO Franciszek Sterczewski powiedział, że minister spraw wewnętrznych Mariusz Kamiński „powinien teraz szukać tych dzieci po lasach, tak jak resztek honoru”. Wcześniej Kamiński zwrócił się do Sterczewskiego ze słowami:
Przez takich ludzi jak pan, Łukaszenka tryumfuje i telewizja białoruska i rosyjska pokazują pana wyczyny dla swoich celów propagandowych i politycznych. Ty nieodpowiedzialny, niemądry człowieku.
Po pewnym czasie fotografia została zabrana z mównicy. Po raz kolejny postawił ją tam poseł Franciszek Sterczewski i zasalutował politykom opozycji. Do odchodzącego od mównicy parlamentarzysty w ripoście zwrócił się prowadzący obrady wicemarszałek Sejmu Ryszard Terlecki.
Zapomniał pan reklamówki
—ironizował.
Poseł Konfederacji Robert Winnicki po głosowaniu zwrócił się z mównicy do posłów opozycji. Jego zdaniem, „po tej debacie Łukaszenka, który na pewno ją oglądał, zamówi kolejnych 20 samolotów, w których będą takie dziewczynki, które wy naraziliście na tę poniewierkę, głód i chłód”.
CZYTAJ WIĘCEJ: Kamiński odpowiada na histerię. Szef MSWiA do Sterczewskiego: „Posłuchaj mnie, niemądry człowieku, co mam do powiedzenia”
„Nasi partnerzy rozumieją sytuację”
Zagraniczni partnerzy Polski rozumieją sytuację presji migracyjnej; UE i kraje członkowskie wspierają nas – powiedział wiceszef MSZ Szymon Szynkowski vel Sęk po głosowaniu ws. przedłużenia stanu wyjątkowego przy granicy polsko-białoruskiej.
Nasi partnerzy rozumieją sytuację, rozumieją, że presja migracyjna jest bardzo mocna
—powiedział wiceminister w czwartek kilka minut przed północą, komentując sejmową debatę nad przedłużeniem stanu wyjątkowego przy granicy z Białorusią.
UE i państwa członkowskie rozumieją, że Polska strzeże w sposób skuteczny granicy polsko-białoruskiej, nasi sąsiedzi wspierają nas w tych wysiłkach
—dodał.
Według wiceministra zagraniczni partnerzy Polski „przyjmują do wiadomości, że na razie radzimy sobie własnymi siłami i środkami”.
Na szczęście nie musimy prosić naszych partnerów o pomoc, natomiast ono są gotowi nieść taką pomoc, jeżeli by była potrzebna
—dodał. Powołał się na rozmowy z ambasadorami Austrii, Cypru i Francji.
Za „dobre podsumowanie” debaty, w której opozycja dopytywała się o los osób przetrzymywanych na granicy i pokazywała zdjęcie dziewczynki, wiceminister uznał wystąpienie Roberta Winnickiego (Konfederacja).
Odwoływanie się emocji, które mają wzbudzić współczucie, odwoływanie się do losu dzieci, doprowadzą do tego, że Aleksandr Łukaszenka może mechanizm presji migracyjnej, także z użyciem dzieci, tylko wzmagać
—powiedział wiceszef MSZ.
Stan wyjątkowy obowiązuje od 2 września w przygranicznym pasie z Białorusią na obszarze części województw lubelskiego i podlaskiego. Został pierwotnie wprowadzony na 30 dni na mocy wydanego na wniosek rządu rozporządzenia prezydenta.
We wtorek prezydent odbył naradę z szefem BBN, szefami MSWiA i MON, komendantem głównym Straży Granicznej i z zastępcą szefa Sztabu Generalnego w sprawie przedłużenia stanu wyjątkowego. O przedłużenie stanu wyjątkowego wystąpiła do prezydenta Rada Ministrów.
kk/PAP
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS