„W tym składzie i w sposób, w jaki jest proponowana, na pewno nie służyłoby to żadnemu wyjaśnieniu sprawy, tylko próbie obalenia rządu” – powiedział na antenie RMF24 poseł PiS Marek Suski, pytany o powołanie komisji śledczej ds. inwigilacji.
W czwartek Paweł Kukiz złożył wniosek o powołanie sejmowej komisji śledczej ds. inwigilacji. Pod wnioskiem podpisali się przedstawiciele klubów i kół opozycyjnych. Na wspólnej konferencji zadeklarowali oni, że poprą kandydaturę Kukiza na przewodniczącego komisji.
CZYTAJ WIĘCEJ: Komisja ds. podsłuchów? Szef MEiN krytycznie: Jeśli w ogóle dojdzie do jej powołania, to tą uchwałą powinien zająć się TK
Suski odpowiada Kukizowi
Suski pytany, czy to prawda, że „w najbliższym czasie ma się odbyć głosowanie w Sejmie nad komisją do spraw podsłuchów”, odpowiedział:
Podobno.
Dopytywany przez red. Roberta Mazurka o słowa Pawła Kukiza, który powiedział, że jeżeli nie stanie się to w ciągu miesiąca, to zerwie umowę z PiS, Suski odpowiedział:
Nie słyszałem, żeby był taki warunek, że w ciągu miesiąca miała być głosowana komisja, a więc nie wiem, czy byłoby to zerwanie czegoś, co nie było zawarte w umowie. Artystyczne zdolności bardzo cenię u pana posła, a więc i tutaj też nie jest to artystyczna interpretacja umowy zawartej z nami.
„Nie mam sobie nic do zarzucenia”
Poseł zapewnił również, że ani on, ani Prawo i Sprawiedliwość nie mają „nic sobie do zarzucenia”.
Nie mam sobie nic do zarzucenia, wszelkie moje działania służą Polsce. Dobru Polaków. Działam zgodnie z prawem. Nie mam nawet takich najmniejszych możliwości. A co do Prawa i Sprawiedliwości, to Prawo i Sprawiedliwość też nie ma sobie nic do zarzucenia
—powiedział.
Odnosząc się z kolei do słów Borysa Budki, który powiedział, że nie wyobraża sobie, aby PiS blokowało powołanie komisji, odpowiedział:
W tym składzie i w ten sposób, w jaki jest proponowana ta komisja, na pewno nie służyłoby to żadnemu wyjaśnieniu sprawy, tylko próbie obalenia rządu, do czego dąży totalna opozycja. Jeszcze gdyby oni w tej komisji mieli większość to byśmy usłyszeli, tak jak w Senacie, dość kompromitujące różne zeznania o 500, czy nawet więcej podsłuchach w Najwyższej Izby Kontroli. Ozdrowiałby pewnie Roman Giertych, który, kiedy prokuratura próbowała przedstawić mu zarzuty, to zemdlał.
Suski pytany był również o swoją niedawną wypowiedź, gdy powiedział, że nie można mówić o „masowym inwigilowaniu obywali, (…) bo to były niewielkie ilości, nieprzekraczające kilkuset osób w ciągu roku, a nie milionów”.
Nie, dokładnie mówiłem o czymś innym, że to nie była ilość osób, tylko ilość kontroli operacyjnych za zgodę sądu, na wniosek prokuratury i od kilku do kilkuset w ciągu roku. (…) Nie należy mylić ilości osób z ilością kontroli operacyjnych, bo to nie jest ta sama sprawa.
—tłumaczył.
kk/RMF24
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS