Superprestige 2022/23 #6. Van Aert i Pieterse w wieczornej batalii w Diegem

Puck Pieterse i Wout van Aert odnieśli zwycięstwa w szóstym wyścigu, zaliczanego do cyklu Telenet Superprestige.

Zawodniczka grupy Alpecin-Deceuninck wyprzedziła Shirin van Anrooij (Baloise Trek Lions) i Ceylin del Carmen Alvarado (Alpecin-Deceuninck).

Mistrz Belgii pokonał mistrza świata Toma Pidcocka (Ineos Grenadiers) i Holendra Mathieu van der Poela (Alpecin-Deceuninck).

Wieczorne zawody w Diegem poprowadzone były krętą rundą z trawiastymi elementami, mocno błotnistymi, a do tego solidną sekcją piasku.

Puck Pieterse gwiazdą wieczoru

Puck Pieterse triumfowała po raz szósty w tym roku, po trzech wygranych w Przełajowym Pucharze Świata tym razem zdobywając wyścig z cyklu Superprestige.

Wieczorne zawody w Diegem rozpoczął wyścig kobiet. Samotne prowadzenie szybko objęła Pieterse, którą ścigały Van Anrooij i Inge van der Heijden (777). Ta ostatnia długo nie wytrzymała jednak narzuconego tempa.

Van Anrooij w połowie wyścigu zbliżyła się do Pieterse na kilka sekund. Mogło się wydawać, że dojdzie liderkę, ale tego ostatniego wysiłku nie potrafiła wykonać. Z tyłu do Van der Heijden dojechała Alvarado, a obie panie zaczęły się tasować na trzeciej pozycji.

Pieterse najlepiej wytrzymała trudy rywalizacji, finiszując z dużą przewagą nad kolarką zespołu Baloise Trek Lions. Jako trzecia metę osiągnęła Alvarado, wychodząc na prowadzenie w klasyfikacji generalnej Superprestige.

Malwina Mul wywalczyła 24. miejsce w stawce 80 sklasyfikowanych zawodniczek.

Wout van Aert wytrzymał Pidcocka i Van der Poela

Wout van Aert wygrał zawody elity mężczyzn, ponownie po batalii z Tomem Pidcockiem i Mathieu van der Poelem.

Znacznie więcej działo się w wyścigu mężczyzn. Pechowo rozpoczął jedyny reprezentant Polski, Szymon Pomian, którego od razu po starcie zatrzymała kraksa. Początkowo tempo narzucał Eli Iserbyt (Pauwels Sauzen-Bingoal), tuż za którym trzymał się Tom Pidcock. Już na pierwszych płotkach zatrzymał się Michael Vanthourenhout (Pauwels Sauzen-Bingoal). Mistrz Europy boleśnie upadł, po błędzie sprowokowanym przez Laurensa Sweecka (Crelan-Fristads).

Na drugiej rundzie do prowadzącej dwójki dołączyli Wout van Aert i Mathieu van der Poel. Ten ostatni znakomicie pokonał odcinek piaskowy, co pozwoliło Holendrowi objąć samotne prowadzenie. Trzecie okrążenie rozpoczął 4 sekundy przed Van Aertem i Pidcockiem.

Dwójka odrobiła tę stratę, ale Van der Poel po chwili wytchnienia strząsnął ich na czwartej rundzie. Holender odjechał na kilka sekund i świetnie pokonywał piaszczystą sekcję, a pogoń lepiej szła Pidcockowi, który na piątej rundzie za plecami zostawił Van Aerta. Za nimi Eli Iserbyt (Pauwels Sauzen-Bingoal) miał 38 sekund straty, a pozostali już ponad minutę.

Van Aert nie zamierzał rezygnować i na szóstym kółku pojechał znakomicie: 13-sekundowa strata zniknęła w okamgnieniu, a mistrz Belgii po przejeździe przez piaskownicę wyszedł na prowadzenie. Jego szarża nie trwała długo: Van der Poel z Pidcockiem zdołali dojechać do niego na siódmej rundzie, ale po kolejnym przyspieszeniu mistrza świata, zawodnik Alpecin-Deceuninck spadł na trzecie miejsce.

Van Aert i Pidcock walczyli jak o życie przez ostatnie półtora okrążenia,  co rusz wymieniając się na prowadzeniu. Mistrz Belgii lepiej pokonał ostatnie schody i to on na mecie zameldował się 6 sekund przed zmordowanym Brytyjczykiem.

Reakcja

0%0Pozytywnie0%0Neutralnie 0%0Negatywnie

Twoje emocje

0%0Lubię to!

0%0Super0%0Ekscytujący 0%0Ciekawy0%0Smieszny0%0Smutny0%0Wściekły0%0Przerażony0%0Szokujący0%0Wzruszający0%0Rozczarowany0%0Zaskoczony

Co sądzisz?

0%0Prawda0%0Manipulacja0%0Fake news

0

0Ulub

Oryginalne źródło ZOBACZ