A A+ A++

Trwająca już od ponad roku pandemia pokazała nam, jak bardzo przyjazne, kompaktowe i dobrze skomunikowane miasto jest nam potrzebne. Jak bardzo lubimy w przestrzeni miejskiej spędzać czas. Gdy pandemia się zakończy, Poznań będzie musiał się otrzepać. Pomóc tym, których koronawirus najbardziej poobijał. 

W jakim miejscu dziś jesteśmy?

O Poznaniu lubię myśleć nie w kontekście opłat za wywóz śmieci i deszczówkę, ale jak o mieście, w którym jest dziś większa wolność. Poznań jest dziś lepszy niż kilka lat temu, bo bardziej tolerancyjny, bardziej wielokulturowy i mniej homogeniczny. A poznaniacy są różni.

W Poznaniu i powiecie poznańskim mieszka już 100 tys. obywateli Ukrainy. Szukają tu pracy i godnego życia. Poznań – jako pierwszy w Polsce – uruchomił dla nich infolinię w języku ukraińskim. W autobusach i tramwajach skorzystają z systemu PEKA, też w swoim ojczystym języku. W tym kontekście – szkoda, że Poznań przegrał rywalizację z Wrocławiem o ukraiński konsulat. To pozwoliłoby się Ukraińcom w Poznaniu poczuć lepiej, bezpieczniej, a – w razie przypadków złego traktowania ukraińskich pracowników, które zapewne będą się niestety powtarzać – uzyskać natychmiastową pomoc.

Poznań jest nie tylko żółto-niebieski, ale tęczowy. To w Poznaniu prężnie działa stowarzyszenie osób LGBT, z którym miasto musi się liczyć, prezydent Poznania i przedstawiciel marszałka chodzą w Marszach Równości, w urzędach miejskim i wojewódzkim pracują pełnomocniczki ds. równości, miasto organizuje w urzędzie konferencję na temat osób LGBT i mieszkanie dla osób LGBT, które potrzebują pomocy, a w szkołach odbywają się zajęcia antydyskryminacyjne. 

Podoba mi się taki Poznań, który dba też o starszych, potrzebujących, chorych. Poznań z programami wsparcia dla seniorów, jak “Złota rączka”, ale też Poznań, w którym pełnomocniczka prezydenta staje po stronie lokatorów paskudnie traktowanych przez właścicieli kamienic. Lubię Poznań i Wielkopolskę, które, dzięki finansowaniu in vitro, dają mieszkańcom szansę na dziecko, a chorym na raka – na zamrożenie swoich komórek, a w przyszłości – być może rodzicielstwo. Wielkopolskę, w której powstanie nowy ośrodek protonoterapii dla tych chorych na raka, których konwencjonalnie leczyć się nie da. I taki Poznań, który dba jednocześnie o mniejszości i wielodzietne rodziny – z “Kartą Rodziny Dużej” i zniżkami dla dzieci. Wszyscy muszą się tu czuć dobrze.

Lubię też myśleć o Poznaniu i Wielkopolsce jako tych miejscach, w których głośno wybrzmiewa brak zgody na kolejne zakusy PiS-owskiej władzy ograniczania swobody samorządów – czy to w kwestii pieniędzy i transferów z Warszawy, czy kompetencji samorządu, czy demolki systemu oświaty.

Lubię ten Poznań, w którym z placu Wolności, ale też innych miejsc, w Polskę poszedł wyraźny komunikat – nie ma zgody poznaniaków i Wielkopolan na niszczenie sądów, na niszczenie wolnych mediów, na wypowiedzenie konwencji antyprzemocowej, wreszcie – na piekło kobiet. Kiedyś “Łańcuchy światła”, a w zeszłym roku imponujące, budujące strajki kobiet. Wreszcie – lubię ten Poznań, który poszedł pod siedzibę arcybiskupa, żeby pokazać mu, że wolności kobiet się nie negocjuje. To ten sam Poznań, w którym kiedyś o molestowaniu kleryków przez abp. Paetza, tylko pokątnie szeptano. Zmienił się, prawda?

Lubię Poznań, w którym dobrze spędza się czas. Przed nami kolejne etapy Projektu Centrum, czyli remontu Św. Marcina. Na horyzoncie widać już nowy plac Kolegiacki – to może być jedno z ulubionych miejsc poznaniaków. Ale konieczny jest też remont Starego Rynku, bo ten, oprócz tego, że piękny i klimatyczny, to nadal straszy nawierzchnią, na której można sobie złamać nogę. I dworzec PKP, który nie będzie labiryntem porażek i niedociągnięć. Wciąż czekamy też na wyśmiewany tramwaj na Naramowice – mam nadzieję, że uda się to doprowadzić do końca.

Dokąd zmierzamy?

Na pewno jednym w największych wyzwań na najbliższe lata będzie klimat. O to, że o tym problemie będzie w Poznaniu głośno jestem spokojny, bo prężnie działająca poznańska ekipa Młodzieżowego Strajku Klimatycznego i Extinction Rebellion nie daje o sobie zapomnieć. Trzeba lepiej walczyć ze smogiem, bo w niektóre wieczory w centrum po prostu nie da się oddychać, lepiej chronić kliny zieleni, nie ciąć na potęgę drzew, inwestować w nowe parki, uruchomić sensowny program retencji. Do poprawy jest system odbioru odpadów. Wielkopolska chce się w końcu uporać z kopalnią węgla w Koninie i postawić na nowe technologie wykorzystujące wodór.

Wciąż wiele do zrobienia jest nad rzeką, ulubionym miejscu poznaniaków – tam mają powstać atrakcyjny port i kładka berdychowska, która połączy Stary Rynek z Maltą. Ale rozwijać miasto trzeba nie tylko w centrum, ale i na osiedlach – tam też muszą powstać atrakcyjne wspólne przestrzenie. Miasto i województwo będą inwestować w transport zbiorowy – kolej metropolitalną oraz nowe, elektryczne, autobusy i tramwaje. Ma być mniej samochodów, a więcej pieszych, rowerzystów i korzystających z komunikacji miejskiej. I dobrze. Gdy wszystko wróci do normy, chętnie przejadę się zatłoczonym porannym tramwajem. Bez maseczki. I nie będę narzekał na to, że jest tłok.

Siedem wyzwań dla miasta, siedem dla regionu. Co jest najważniejsze dla Poznania, co dla Wielkopolski? Czekamy na Wasze e-maile: [email protected]

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułTrwają prace przy budowie powierzchni utwardzonych przy świetlicy wiejskiej w Zarębach-Jartuzach
Następny artykułPogrzeb Krzysztofa Pendereckiego – podano datę