W 39. minucie Bartłomiej Pawłowski miał ogromną szansę na przypomnienie się we Wrocławiu. Lider Widzewa Łódź nie pokonał jednak strzałem z rzutu karnego Michała Szromnika. To był najgorętszy moment bezbramkowego starcia Śląska z beniaminkiem.
Sebastian Szczytkowski
PAP
/ Maciej Kulczyński
/ Na zdjęciu: Dennis Jastrzembski (z lewej) i Bartłomiej Pawłowski (z prawej)
Oba zespoły chciały poprawić się po porażce w poprzednim meczu. Śląsk wrócił bez punktów z Kielc, a w przegranym 1:3 starciu z Koroną wyglądał na zaskoczonego agresywną grą podopiecznych Leszka Ojrzyńskiego. W drugiej połowie Śląsk podjął walkę z beniaminkiem, ale to wystarczyło tylko na jednego gola.
Widzew tydzień temu po raz pierwszy zagrał na własnym stadionie po awansie do PKO Ekstraklasy. Jego kibice byli zadowoleni z poziomu widowiska i dramaturgii, ale nie byli zadowoleni z wyniku. Beniaminek przegrał 2:3 z niedawnym pucharowiczem Lechią Gdańsk. W sobotę grał o drugie zwycięstwo na wyjeździe po podbiciu Białegostoku.
Widowisko rozpoczęło się dynamicznie, a piłka szybko wędrowała spod jednego pod drugie pole karne. W Śląsku aktywnie grał Erik Exposito i na zakończenie pierwszego kwadransa postraszył uderzeniem Henricha Ravasa. Z kolei po stronie Widzewa wyróżniał się Bartłomiej Pawłowski – były gracz Śląska.
ZOBACZ WIDEO: Prezentacja Roberta Lewandowskiego w Barcelonie. Zobacz piękne sceny!
Brakowało wykończenia. Na przykład pole karne beniaminka przecinały liczne dośrodkowania, ale nie potrafili żadnego z nich wykorzystać Erik Exposito i Caye Quintana. Po stadionie niósł się pomruk rozczarowania, a to z sektorów zajętych przez wrocławian, a to z “klatki” gości. W 30. minucie zawiedzeni byli gospodarze, ponieważ Patryk Janasik nie przymierzył do bramki Henricha Ravasa. Piłka odbiła się od spojenia słupka z poprzeczką.
W 39. minucie sędzia Damian Kos przyznał rzut karny Widzewowi za zagranie ręką Victora Garcii. Obrońca blokował nieprzepisowo zagranie Marka Hanouska. Za wykonanie jedenastki zabrał się Bartłomiej Pawłowski, ale nie pokonał swoim strzałem w kierunku lewego narożnika bramkarza. Michał Szromnik jak “Superman” popisał się rewelacyjną paradą na linii.
Widzew miał swoje szanse po innych stałych fragmentach gry, ale Śląsk często łapał przyjezdnych w pułapki ofsajdowe. W 56. minucie w ostatnim momencie interweniował Patryk Janasik i nie pozwolił Bartłomiejowi Pawłowskiemu na oddanie strzału do bramki odsłoniętej przez Michała Szromnika. Gospodarze odpowiedzieli rajdem Petra Schwarza powstrzymanym przez Henricha Ravasa oraz Bożidara Czorbadżijskiego.
Trenerzy zaczęli zmieniać piłkarzy w swoich jedenastkach, ale druga połowa nie była równie pasjonująca jak pierwsza. Tak jakby drużyny zaczęły z respektem podchodzić do podziału punktów. Remis był sprawiedliwy, choć z korzyścią dla widowiska byłby bramkowy, ponieważ szanse na gola były, szczególnie przed przerwą.
Śląsk Wrocław – Widzew Łódź 0:0
W 39. minucie Bartłomiej Pawłowski (Widzew) nie wykorzystał rzutu karnego. Michał Szromnik obronił.
Składy:
Śląsk: Michał Szromnik – Patryk Janasik, Konrad Poprawa, Daniel Leo Gretarsson, Victor Garcia – Patrick Olsen, Petr Schwarz – Piotr Samiec-Talar (67′ Nahuel Leiva), Caye Quintana (81′ Adrian Łyszczarz), Dennis Jastrzembski (61′ John Yeboah) – Erik Exposito
Widzew: Henrich Ravas – Patryk Stępiński, Bożidar Czorbadżijski (65′ Martin Kreuzriegler), Mateusz Żyro – Karol Danielak, Juljan Shehu (65′ Patryk Lipski), Marek Hanousek, Fabio Nunes (87′ Dominik Kun) – Ernest Terpiłowski (73′ Juliusz Letniowski), Jordi Sanchez, Bartłomiej Pawłowski (87′ Jakub Sypek)
Żółte kartki: Gretarsson, Olsen (Śląsk)
Sędzia: Damian Kos (Gdańsk)
Widzów: 15145
PKO Ekstraklasa
Czytaj także: Minęło 18 lat. Majdan dostał 48 godzin. “Inaczej go zabijemy”
Czytaj także: Klub z PKO Ekstraklasy pokazał nietypową dla siebie koszulkę
Zgłoś błąd
WP SportoweFaktyŚląsk Wrocław
Widzew Łódź
Polska
PKO Ekstraklasa
Wrocław
Łódź
Stadion Wrocław
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Komentarze (0)