A A+ A++

Do tej pory Pruś służbowy samochód z urzędu marszałkowskiego traktował niemal jak darmową taksówkę. Od początku kadencji przejechał bowiem prawie 70 tys. km, najwięcej w ciągu 2020 r., czyli w czasie pandemii.

Tę bulwersującą sprawę opisaliśmy jako pierwsi 13 stycznia. Okazało się, że Pruś jako przewodniczący sejmiku bardzo często korzysta z samochodu służbowego Urzędu Marszałkowskiego Województwa Świętokrzyskiego. W tamtym czasie niemal codziennie auto przyjeżdżało po niego do Starachowic, gdzie mieszka. I przywoziło go do Kielc.

Nie jest jednak tajemnicą, że Pruś dojeżdżał w ten sposób do Świętokrzyskiego Urzędu Wojewódzkiego w Kielcach, który jest tuż obok urzędu marszałkowskiego.

ZOBACZ TAKŻE: Psu buda się należy, auto z urzędu przewodniczącemu z PiS niekoniecznie [KOMENTARZ]

Po naszych publikacjach interweniowała opozycja, m.in. radni Polskiego Stronnictwa Ludowego Andrzej Swajda i Arkadiusz Bąk, a także poseł Nowej Lewicy Andrzej Szejna. Pruś powtarzał, że nie będzie się odnosił do publikacji “Wyborczej”.

Andrzej Pruś przestał jeździć

Okazuje się jednak, że byliśmy skuteczni, bo po naszych tekstach Pruś przestał korzystać ze służbowego samochodu. Dokładne dane przedstawiła nam Agnieszka Kołacz-Sarnowska, rzeczniczka marszałka.

Wynika z nich, że Pruś od połowy do końca stycznia 2021 r. ze służbowego auta korzystał tylko trzy dni, przejechał w sumie 546 km. Ani w lutym, ani w marcu nie przejechał natomiast już ani jednego kilometra.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułPowiat giżycki | dzienny raport KORONAWIRUS 22.03
Następny artykułGrzegorz Klimek: Cel – dwie męskie pary w igrzyskach