W ocenie sportowych komentatorów, działaczy i kibiców z Portugalii triumf Roberta Lewandowskiego w plebiscycie FIFA na najlepszego piłkarza świata 2020 roku zachęca do poznawania polskiego futbolu. Przyznają, że wiedza o nim jest w tym kraju zbyt mała jak na sukcesy biało-czerwonych.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Robert Lewandowski najlepszym piłkarzem świata 2020 w plebiscycie FIFA! Polak rywalizował o ten tytuł z Ronaldo i Messim
CZYTAJ TAKŻE: Prestiżowe wyróżnienie dla Lewandowskiego. Kapitan reprezentacji najlepszym piłkarzem na świecie w plebiscycie „The Guardian”
Emerytowany działacz sportowy z Lizbony wspomina Juskowiaka
Emerytowany działacz sportowy z Lizbony Antonio Silva wskazuje, że Lewandowski „jest bodaj najczęściej +omawianym+” obecnie polskim napastnikiem od gry w latach 1992-95 Andrzeja Juskowiaka w stołecznym Sportingu. Mieszkaniec stołecznej dzielnicy Benfica wskazuje, że żaden sprowadzony do Portugalii snajper nie spełnił pokładanych w nim nadziei.
Juskowiak przychodził do Sportingu po igrzyskach w Barcelonie, gdzie zrobił furorę. Został królem strzelców, przyczyniając się walnie do zdobycia wicemistrzostwa olimpijskiego przez biało-czerwonych. Choć grał w tej imprezie wspaniale, to realia ligi portugalskiej go przerosły. Był wybitnym graczem, ale niestety w Lizbonie nie pokazał pełni swojego talentu
— powiedział PAP Silva.
Portugalski ekspert przypomniał, że ówczesny kolega Juskowiaka z drużyny „Lwów” Luis Figo wykorzystał pobyt w Sportingu jako odskocznię do Barcelony i Realu Madryt, ale też stał się światową gwiazdą. Odnotował, że w 2000 r. Figo odebrał Złotą Piłkę FIFA, nagrodę dla najlepszego piłkarza globu.
Sukces Lewandowskiego może zainteresować portugalskich kibiców polską ligą?
W ocenie portugalskich dziennikarzy sukces Lewandowskiego może zainteresować miejscowych kibiców polską ligą. Przypominają, że poza graczami z Portugalii, takimi jak Pedro Tiba z Lecha Poznań czy Flavio Paixao z Lechii Gdańsk, w ekstraklasie w ostatnich latach pracował też trener Ricardo Sa Pinto.
Komentatorzy telewizji CM wskazują, że rywalizacja Lecha Poznań z Benfiką Lizbona w fazie grupowej Ligi Europy pomogła poznać portugalskim kibicom nieco bliżej realia polskiej ligi. Wskazują, że zaskoczeniem dla nich mogła być dobra postawa „Kolejorza” zwłaszcza w pierwszym spotkaniu z utytułowanym i bogatym klubem z portugalskiej stolicy.
Dziennikarz „Radia Renascenca” Joao Ribeiro zaznaczył, że pomimo stosunkowo dużej ignorancji portugalskich kibiców na temat polskiej ligi, nad Tagiem i Douro kibice mają dużą wiedzę o drużynie narodowej.
Ekstraklasa nie reprezentuje dobrze potencjału polskiej piłki. Jej siłą jest reprezentacja
— powiedział PAP Ribeiro i dodał, że Polacy od lat przyzwyczaili kibiców w innych krajach, że futbol klubowy nie prezentuje zbyt wysokiego poziomu.
W Lidze Mistrzów polskie kluby pojawiają się okazjonalnie, natomiast w największych klubach tych rozgrywek, jak Bayern Monachium, Juventus Turyn czy Napoli, polscy zawodnicy są widoczni. Od kilkunastu lat natomiast polska reprezentacja jest widoczna na międzynarodowych arenach, gra praktycznie regularnie w wielkich imprezach
— uzasadnił dziennikarz.
Zapamiętano Józefa Młynarczyka
Z ponad 20 polskich piłkarzy, którzy przewinęli się przez portugalską ligę, najbardziej zapamiętani zostali bramkarze, w szczególności Józef Młynarczyk, który występował w FC Porto w latach 1986-89.
Lista jego osiągnięć w trwającej zaledwie trzy lata przygodzie z portugalskim klubem jest długa: dwa mistrzostwa kraju, Superpuchar Portugalii i puchar tego kraju oraz Puchar i Superpuchar Europy, a także Puchar Interkontynentalny.
Nazywany „legendą” przez portugalskich dziennikarzy i kibiców golkiper doczekał się wraz z kolegami z drużyny nawet ulicy na swoją cześć. Władze Porto zdecydowały się nazwać jedną z miejskich arterii mianem ulicy Mistrzów Europy. Nawiązuje ona do triumfu Młynarczyka i zespołu z nim w składzie w Pucharze Europy w 1987 r., po pokonaniu w wiedeńskim finale Bayernu Monachium 2:1.
Po kilku latach rozbratu z Portugalią Młynarczyk powrócił do Porto jako trener bramkarzy w 1993 roku i w czasie pięcioletniej pracy wychował sobie godnego następcę – Vitora Baię
— przypomniał Antonio Silva.
Zasługi Młynarczyka wspominane są do dziś przez członków portugalskiego rządu. Po tegorocznym spotkaniu szefów MSZ Polski i Portugalii minister Augusto Santos Silva stwierdził żartobliwie, że jednym z najsłabszych punktów relacji między oboma krajami jest „deficyt polskich bramkarzy w lidze portugalskiej”.
Nadal z sentymentem wspominamy Młynarczyka, z którym FC Porto zdobyło po raz pierwszy Puchar Europy
— powiedział PAP szef portugalskiej dyplomacji.
Ani jedyny występujący dziś w tym kraju Paweł Kieszek, broniący barw Rio Ave, ani Andrzej Woźniak czy Michał Miśkiewicz, nie powtórzyli wyczynów Młynarczyka. Dwaj ostatni zresztą nie mogą zaliczyć do udanych krótkich pobytów w lidze portugalskiej.
Niewątpliwie sukces Lewandowskiego i rozgłos wokół niego zwrócą uwagę portugalskich kibiców i dziennikarzy na nowinki z Polski, a także powinien wzmocnić działania skautów w waszym kraju. Oby trafiło do nas więcej talentów z Polski niż w ostatnich latach
— podsumował Silva.
kpc/PAP
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS