Społeczność międzynarodowa wiązała ogromne nadzieje z rozmowami w Genewie. Spodziewano się wypracowania, niekomfortowego dla obu stron sudańskiej wojny domowej, zawieszenia broni i ustalenia zasad udzielania pomocy osobom najbardziej cierpiącym w wyniku walk – cywilom. Niestety sytuacja na froncie sprawiła, że siły rządu centralnego odmówiły udziału w negocjacjach i oznajmiły ustami generała Abd al‑Fattaha al‑Burhana gotowość do „walki nawet sto lat”. Liczą na pokonanie Sił Szybkiego Wsparcia na polu bitwy, a nie przy stole, a to zapowiada jeszcze wiele trudnych miesięcy dla Sudańczyków.
Samo ogłoszenie zamiaru rozpoczęcia negocjacji było ogromnym sukcesem. Głównymi zaangażowanymi była Arabia Saudyjska i Szwajcaria. Rozmowy miały przynieść dwa rezultaty – zawieszenie broni i ustalenie ram wsparcia humanitarnego dla cywilów. Oficjalnie władze Sudanu nie wzięły udziału w rozmowach z powodu obecności przedstawicieli Zjednoczonych Emiratów Arabskich, wielokrotnie oskarżanych przez Chartum o udzielanie wsparcia SSW. Emiratczycy sami nie wycofali się z rozmów, dlatego generał al‑Burhan odmówił wzięcia udziału w saudyjsko-szwajcarskiej inicjatywie.
Nie przeszkodziło to jednak w osiągnięciu częściowego porozumienia. Otwarcie części kraju dla konwojów humanitarnych jest kluczowe, ponieważ obecnie 25 milionów ludzi, czyli prawie połowa mieszkańców Sudanu, zagrożona jest klęską głodu.
Specjalny wysłannik Stanów Zjednoczonych Tom Perriello ujawnił szczegóły porozumienia. Zakłada ono otwarcie trzech korytarzy humanitarnych. Zachodni z Adre do Darfuru, północny przez drogę Dabar do Port Sudanu i południowy przez Sennar. Obie strony zadeklarowały bezpieczeństwo tych trans. Był to kluczowy element, ponieważ wiele organizacji międzynarodowych wstrzymało wsparcie humanitarne z powodu braku tego rodzaju gwarancji.
Hunger in 500 days of war in #Sudan
⭕️About 25.6 million people face acute hunger.
⭕️Famine confirmed in Zamzam IDP camp, North Darfur.
⭕️755K in catastrophic levels. pic.twitter.com/np0bw9NiJa— UN OCHA Sudan (@UNOCHA_Sudan) August 27, 2024
Porozumienie z Genewy przypieczętowuje założenia przyjęte w deklaracji z Dżuddy. Podpisana przez obie walczące strony 11 maja 2023 roku, zobowiązywała do ochrony cywilów i przestrzegania prawa międzynarodowego. Wzniosłe deklaracje nie wytrzymały jednak zderzenia z rzeczywistością. Nie minął nawet tydzień od zamknięcia rozmów w Dżuddzie, a walki wznowiono z takim samym okrucieństwem i zaciekłością jak wcześniej.
Mimo to układ z Genewy już przyniósł wymierne korzyści dla Sudańczyków. Zachodni szlak już uruchomiono: piętnaście ciężarówek z pomocą wjechało do Sudanu z terytorium sąsiedniego Czadu. Jest to bardzo ważne wsparcie, ponieważ oprócz tragedii wojny domowej mieszkańcy Darfuru muszą mierzyć się z powodziami, które nawiedzają region o tej porze roku.
Gdyby nie wojna na szczycie władzy, kraj miałby potencjał do rozwinięcia efektywnego sektora rolnego. Warto odnotować, że w pięciu najmniej dotkniętych walkami prowincjach odnotowano nawet 70‑procentowy wzrost zbiorów pszenicy. To bezpośredni efekt inicjatyw Światowego Programu Żywnościowego i Afrykańskiego Banku Rozwoju. Organizacje dostarczyły małym i średnim rolnikom nawozy i materiały na zasiew składający się z odmian odpornych na zmiany klimatyczne. W skali jednego hektara to średni wzrost plonów o 44% w prowincjach objętych programami. Ten sukces dowodzi, że Sudan ma potencjał na zapewnienie stabilności żywnościowej obywatelom. Do tego jednak konieczne jest zakończenie walk i skoncentrowanie się na odbudowie kraju. Niestety trudno patrzeć z optymizmem na najbliższą przyszłość.
Uchodźcy wewnętrzni
Bojownicy SSW organizują liczne najazdy na miasta i pozycje zajmowane przez siły rządowe. Przykładem takiego starcia był atak na Dżalagani, przeprowadzony dziesięć dni temu. Starcie trwało ponad pięć godzin, podczas których napastnicy mordowali mieszkańców i niszczyli ich domy. Według szacunków miało wówczas zginąć ponad 108 bezbronnych Sudańczyków. Do licznych uderzeń doszło również w Sennarze, przez który ma przebiegać jeden z otwartych szlaków humanitarnych.
Skupiony na walce z bojownikami rząd nie przykłada należytej wagi do zapewnienia obywatelom dostępu do podstawowych usług publicznych. Ratunkiem, obok wznowionego wsparcia międzynarodowego, są inicjatywy lokalne. Jedną z nich jest szpital Matki Miłosierdzia w Górach Nubijskich. W momencie otwarcia w marcu 2008 roku dysponował 80 łóżkami, jednak wraz z koniecznością niesienia pomocy większej liczbie osób zwiększono liczbę miejsc do 485. Oprócz wsparcia medycznego placówka zajmuje się również przeprowadzaniem szkoleń w zakresie pierwszej pomocy i pracy w sektorze ochrony zdrowia. Szpital stał się jednym z najważniejszych centrów wsparcia dla potrzebujących z wielu okolicznych regionów.
I’ve just returned from a rare reporting trip to #Sudan, once of the most difficult places in the world for journalists to access right now. The situation on the ground is so much worse and more complex then the rhetoric surrounding today’s US-run talks in Geneva would suggest. pic.twitter.com/Y2qUmUhRVb
— Leila Molana-Allen (@Leila_MA) August 14, 2024
Oddolne inicjatywy rodzą się z braku wsparcia ze strony państwa. W obozach dla uchodźców wewnętrznych Abu Szuk, Al‑Salam i Zamzam warunki są tragiczne. Zamieszkujący je Sudańczycy stoją w obliczu niemal nieuchronnej klęski głodu. Mimo to mieszkańcy organizują swoje garkuchnie w celu sprawiedliwego rozdysponowania tych zapasów, które im jeszcze zostały. Utworzone struktury mogą ułatwić niesienie pomocy, gdy już konwojom międzynarodowym uda się dotrzeć z żywnością do obozów.
Kolejnym problemem jest dostęp do wody pitnej. Przykładem może być Zamzam. Znajdujące się na terenie obozu studnie od dawna pozostają nieczynne, a pompy nie mogą zostać uruchomione z powodu braku paliwa. Walki w regionie sprawiają nie tylko, że nie można dostarczyć zaopatrzenia, ale również znacznie utrudniają dostęp do zewnętrznych źródeł wody. Mieszkańcom obozu, mimo zagrożenia ze strony ostrzału artyleryjskiego, udało się organizować codziennie dwie wyprawy. Podczas każdej do Zamzamu trafia około 200 beczek z wodą.
Przeciągająca się katastrofa humanitarna sprawia, że kraj zagrożony jest wybuchem epidemii cholery. Światowa Organizacja Zdrowia odnotowała 12 sierpnia pojawienie się ognisk w pięciu stanach. Na 658 potwierdzonych przypadków stwierdzono 28 zgonów. Należy jednak pamiętać, że nieleczona cholera doprowadza do zgonu w 30–50%. Najgorsza sytuacja jest w Kassali, gdzie zachorowało 476 osób. Według WHO obecny kryzys nie jest związany z epidemią trwającą od września 2023 do maja 2024 roku. W związku z pogarszającą się sytuacją w obozach dla uchodźców trudno spodziewać się kompleksowego wsparcia dla chorych.
Sudan: Protecting war-weary people from a second deadly #cholera outbreak is proving a huge challenge for aid teams.
“We are talking about people dying of hunger, we have conflict, protection issues, displacements; the needs are just huge” @UNHCRinSudanhttps://t.co/BjPfhC1FHt pic.twitter.com/EfAfiX4XAy
— United Nations Geneva (@UNGeneva) August 24, 2024
Brutalność konfliktu sprawiła, że wojna domowa w Sudanie doprowadziła do największego kryzysu uchodźczego na świecie. Zgodnie z szacunkami przedstawicieli Biura Wysokiego Komisarza Narodów Zjednoczonych do spraw Uchodźców od kwietnia 2023 roku, gdy wybuchła wojna domowa, około 7,5 miliona Sudańczyków zostało zmuszonych do porzucenia domów i ucieczki. Wśród nich 6 milionów to uchodźcy wewnętrzni, a 1,5 miliona wyjechało za granicę. Większość udała się do Egiptu, Sudanu Południowego i Czadu. Warto podkreślić, że w tych krajach już znajdują się liczne społeczności sudańskich uchodźców, które opuściły kraj w związku ze zbrodniami okresu dyktatury Umara al‑Baszira. Do tej pory domy musiało porzucić nawet 25% wszystkich obywateli.
Henry Wilkins / VOA
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS