A A+ A++

Pomimo, że druga generacja Subaru BRZ oficjalnie zadebiutowała pod koniec 2020 roku, z pierwszych zapowiedzi jasno wynikało, że nigdy nie zagości na europejskim rynku. Powodem takiego stanu rzeczy miały być kolejne, wyśrubowane normy narzucane przez UE. Na szczęście w pewnym momencie Japończykom udało się przezwyciężyć trudności i ku gigantycznej radości fanów, model trafił do sprzedaży na starym kontynencie. Jak się jednak okazało… na krótko.

Debiut Toyoty GR86 na dobre udowodnił, że klasyczna, spalinowa i sportowa motoryzacja wciąż budzi gigantyczne zainteresowanie u klientów w Europie. Rasowe coupe japońskiego producenta rozeszło się niczym ciepłe bułeczki, a dowodem niech będzie fakt, że pierwsza partia 50 aut przeznaczonych na nasz rynek została wyprzedana w zaledwie 35 sekund.

Nie dziwi zatem, że pomimo wszelkich trudności związanych z rynkiem europejskim i jego zawrotnymi regulacjami, o swój kawałek tortu postanowiło powalczyć także Subaru ze swoją bliźniaczą konstrukcją. Nowy model BRZ który został zaprezentowany pierwotnie pod koniec 2020 roku, początkowo w ogóle miał ominąć nasz region geograficzny. Ostatecznie jednak Japończykom udało się wprowadzić pojazd do sprzedaży – także w Polsce.

Subaru BRZ – klasyczne, zadziorne, na wskroś sportowe

Jak zdążyliśmy już wspomnieć, nowa generacja Subaru BRZ to w zasadzie bliźniacza konstrukcja do Toyoty GR86. Znajdziemy tu zatem ten sam układ z wolnossącym silnikiem montowanym z przodu i napędem na tylne koła. Sercem auta wciąż pozostaje czterocylindrowa jednostka typu bokser o pojemności 2,4-litra, który zapewnia moc 234 KM i dysponuje maksymalnym momentem obrotowym 250 Nm. Wartości te w zupełności wystarczają, by japońskie coupe przyspieszało od 0 do 100 km/h w niespełna 6,5 sekundy i chociaż nie jest to wynik spektakularny, niewielka waga (1275 kg) i rozmiary samochodu (4,27 m długości, 1,78 m szerokości) przekładają się na dużą zwrotność, co z kolei zapewnia gigantyczne pokłady frajdy podczas dynamicznej jazdy. Podobnie, jak w przypadku Toyoty, także Subaru czerpie niepohamowaną przyjemność z wkręcania się na wysokie obroty, a zmiana biegów przy nawet 7 tys. nie stanowi tu najmniejszego zaskoczenia.

Również we wnętrzu Subaru BRZ nie znajdziemy niespodzianek. Osoby zaznajomione z kokpitem Toyoty bez wątpienia poczują się tu jak u siebie. Wszystko zostało zaprojektowane pod kątem jak najlepszej użyteczności oraz praktyczności. Rozmieszczenie przycisków i pokręteł wokół kierowcy jest intuicyjne i pomaga w łatwej obsłudze, a stosunkowo krótka deska rozdzielcza jest miejscami obszyta zamszowym materiałem. 

Sportowe przednie fotele zapewniają świetne trzymanie boczne w zakrętach, a niska pozycja za kierownicą wpływa na lepsze rozłożenie masy auta. Co zaskakujące, siedziska są komfortowe i wygodne i nawet w dłuższej podróży nie męczą kierowcy. Miejsca dla pasażerów zostały wygospodarowane także w tylnej części samochodu, jednak z uwagi na ich rozmiar i wyprofilowanie, pełnią bardziej funkcję dodatkowej przestrzeni bagażowej, niż pełnoprawnych siedzisk. Stosunkowo pozytywnie prezentuje się natomiast bagażnik, który pomieści 237 l. Jak mogliśmy się przekonać, w  zupełności wystarcza to do przewiezienia codziennych zakupów, lub dwóch podręcznych walizek lotniczych. 

Subaru BRZ – różnice względem Toyoty GR 86

Zbieżność konstrukcyjna nowego BRZ z Toyotą nie oznacza jednak, że wszystko w przypadku obu modeli jest identyczne. Japoński producent spod znaku plejad zdecydował się wprowadzić pewne zmiany, które z zewnątrz objęły m.in. inaczej wyprofilowany przedni pas – ten prezentuje się nieco bardziej zadziornie – oraz większe, 18-calowe felgi dostępne już w standardzie. To jednak nie wszystko. Pewne modyfikacje dotknęły także niektóre z elementów układu jezdnego Subaru.

BRZ zostało nieco sztywniej zestrojone, a inżynierowie marki pokusili się o zastosowanie aluminiowych i lżejszych zwrotnic. Auto zostało ponadto wyposażone w sztywniejsze tuleje w przypadku tylnych wahaczy, a stabilizator został przymocowany bezpośrednio do szkieletu nadwozia, nie zaś jak w przypadku Toyoty, do ramy pomocniczej. O tym, jak to wspomniane zmiany przełożyły się na prowadzenie samochodu, mogliśmy się przekonać samodzielnie. W tym celu zabraliśmy błękitne Subaru BRZ na słynny kielecki tor wyścigowy.

Subaru BRZ – tor wyścigowy to jego środowisko naturalne

Jeśli pamiętacie nasze wrażenia towarzyszące testom Toyoty GR86, zapewne kojarzycie jak mocno zachwalaliśmy jej tendencje do kontrolowanych poślizgów. W przypadku Subaru BRZ zjawisko to zostało w pewnym stopniu stłumione, żeby nie powiedzieć nawet – ograniczone. Nie zrozumcie nas jednak źle – samochód ten wciąż pozwala na “wesołe zamiatanie tyłem”, jednak przy tym wszystkim sprawia wrażenie o wiele bardziej precyzyjnego i posłusznego. Można nawet rzecz – “doroślejszego”.

Podczas, gdy w Toyocie każde mocniejsze dodanie gazu, nawet bez przechodzenia w bardziej wyczynowe tryby jazdy, kończyło się uślizgiem tylnej osi, Subaru wymaga w tym celu większej ingerencji samego kierowcy. To rzecz jasna ogranicza nieco narowistość całego samochodu, ale w zamian tego przekłada się na precyzyjniejszą jazdę, a tym samym na lepsze czasy uzyskiwane w trakcie przejazdów po torze wyścigowym. BRZ pewniej trzyma się asfaltu od swojego starszego brata i nawet na tak śliskim obiekcie, jakim jest kielecki tor, wybacza wiele potencjalnych błędów.

Oczywiście w każdej chwili możemy wcisnąć magiczny przycisk całkowicie wyłączający kontrolę trakcji i EPS, ale w przypadku jazdy po obiektach sportowych o wiele lepszym pomysłem jest tryb “Track”. Po jego uruchomieniu Subaru BRZ pokazuje swój prawdziwy pazur, dosłownie wgryzając się w apexy i kusząc z każdym kolejnym pokonanym okrążeniem do jeszcze szybszej i bardziej agresywnej jazdy. Manualna sportowa przekładnia o krótkich przełożeniach idealnie reaguje na kolejne zmiany i redukcje biegów, a stosunkowo wąskie umiejscowienie pedałów pozwala na sprawne operowanie mędzygazem.

Plusem jest także układ kierowniczy, który chociaż początkowo zaskakuje swoją lekką pracą, przy szybkiej i technicznej jeździe okazuje się szalenie responsywny. Dzięki temu auto z wyprzedzeniem informuje nas o tym, że planuje wyrzucić tył i pozostawia sporo czasu na wykonanie ewentualnej kontry. Nawet jeśli celowo odpuścimy,  relatywnie sztywne zawieszenie utrzymuje auto w ryzach i pozwala idealnie wyczuć każdą zmianę na asfalcie. Dokładnie takich wrażeń oczekuje się po rasowych sportowych autach.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułDoda odcina się od Pachuta raz na zawsze. Wydano ważne oświadczenie
Następny artykułW Reserved home wyprzedaż pościeli w stylu hamptons. Jest wysokiej jakości i bardzo efektowna