A A+ A++

Stylmartin Iron

KATEGORIA: buty miejskie
CZAS TESTU: 12 miesięcy
CENA: 840 zł
IMPORTER: www.stylmartin.pl

Producent obiecuje

Miejskie trampki w stylu vintage wykonano z impregnowanej skóry wołowej typu full grain.
Wodo­odporna podszewka jest oddychająca. O bezpieczeństwo dbają wewnętrzne ochraniacze kostki z poliuretanu po obu stronach cholewki oraz wzmocnienia z podwójnej warstwy skóry na palcach. Nie bez znaczenia jest antypoślizgowa podeszwa w dwóch kolorach. Rozmiary: 36–47.

Naszym zdaniem

Nigdy nie rozumiałem fenomenu trampek (czy ogólnie niskich butów motocyklowych z membraną). Postanowiłem to zmienić i z tego powodu jak szczerbaty na suchary rzuciłem się na stylowe sneakersy Stylmartin Iron. No dobra, nie bez znaczenia były wygląd oraz dbałość o najmniejsze nawet szczegóły (np. gustowne przeszycia, logotypy na metalowych dziurkach na sznurówki). Najbardziej spodobało mi się dobre dopasowanie Ironów – po kilku razach miałem wrażenie, jakbym nosił je od zawsze. Tu uwaga – rozmiarówka jest nieco zaniżona: pasuje mi rozmiar 44, a normalnie noszę 45–46, więc zanim kupisz je przez internet znajdź sklep, w którym je przymierzysz.

Za sprawą membrany w czasie upalnych dni wewnątrz robi się sauna, więc skarpeta potrafi konkretnie nasiąknąć. Znacznie lepiej jest wiosną i jesienią. Wtedy rano i/lub wieczorem nie zmarzniesz, a i w południe da się wytrzymać. Zimą Irony służyły mi do chodzenia na co dzień – sól i błoto pośniegowe niewiele im zaszkodziły. Osiągnąłem to, regularnie i sumiennie czyszcząc buty. Zimną porą roku mocno doceniłem antypoślizgową podeszwę – nie zrobisz sobie krzywdy nawet na lodzie. Z drugiej zapomnij o poślizganiu się na butach. Na motocyklu Stylmartinów używałem przede wszystkim w mieście, chociaż kilka razy zaliczyły liczącą 800 km trasę. W czasie długich przelotów nie sprawiały żadnych kłopotów, a zwiedzanie zabytków, czy spacer po rynku/starym mieście nie był mordęgą. Jednak z ręką na sercu przyznaję, że w czasie turystycznych wojaży nie zdarzył mi się deszcz (na szczęście!).

Podeszwa rzeczywiście jest antypoślizgowa. Po roku wciąż nie widać na niej śladów zużycia.

W mieście i na krótkich trasach nie było już tak różowo – mżawka czy kapuśniaczek nie są wprawdzie tym butom straszne, ale poważniejszy deszcz oznacza wodę wewnątrz. I nie chodzi tu o membranę, bo ta daje radę. Woda ściekająca z nogawek po prostu wlewa się cholewą od góry do środka. Efekt jest taki, jakbyś jechał w butach bez membrany…

Po roku użytkowania buty są w znakomitym stanie. Rysy i przetarcia na skórze tylko dodają im charakteru. Jedyne, czego nie rozumiem, to po jaką cholerę będące w zestawie sznurówki (2 komplety) są takie długie – wypadałoby je dostosować do cholewek.

Podsumowując, nie kupił­bym krótkich butów z membraną, a to z dwóch powodów: po pierwsze w upalne dni jest w nich za gorąco, a po drugie w czasie deszczu i tak przemoczysz stopy. Krótkie buty z membraną wylądują w moim rankingu tuż obok motocyklowych dżinsów z membraną. Mam wątpliwości co do sensu tych produktów.

Nasza ocena Stylmartin Iron

Wykonanie i dbałość o szczegóły po prostu rzuca na kolana! Najwyższa półka. Nasza ocena: bardzo dobry. 

zobacz galerię

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułAbsurd! Kasia Tusk zrównuje kwestię LGBT z… Holocaustem
Następny artykułWakacje 2020. “Jak organizować kolonie? Same problemy i niejasne zalecenia”