A A+ A++

Majd Mashharawi, Palestynka, założycielka SunBox i GreenCake: Zwykle budzi mnie hałas pracujących wokoło generatorów prądu. Zagłuszają każdy dźwięk, który mógłby być przyjemny dla ucha. Nie słychać porannego śpiewu ptaków. Cała moja rodzina zasiada wokół stołu, przy którym razem jemy śniadanie. Ale nie dla wszystkich tak wygląda typowy poranek w Strefie Gazy. Jesteśmy wśród nielicznych szczęśliwych, którzy są w stanie samodzielnie zapewnić sobie wyżywienie. Większość mieszkańców Strefy uzależniona jest od racji żywnościowych dostarczanych przez ONZ. Po posiłku wychodzę do pracy. Jednak i w tym przypadku jestem w zdecydowanej mniejszości – 70 proc. ludności Strefy to osoby bezrobotne. Gdy idę ulicą, często czuję na sobie zazdrosne spojrzenia przechodniów. Właśnie z tego powodu, że udało mi się znaleźć zatrudnienie, że moje życie jest przez to nieco bliższe normalności. Dla wielu to tutaj marzenie niemożliwe do zrealizowania. Po powrocie do domu szykujemy się do obiadu. Wszystko idzie w miarę sprawnie, o ile nagle w Gazie nie wyczerpie się prąd…

Często się to zdarza?

To tutaj norma, że elektryczności częściej nie ma, niż jest. W ciągu dnia możemy korzystać z prądu około trzech, czterech godzin. Sześć to już absolutne maksimum. Gdy zachodzi słońce, zwykle nie mamy już prądu. Gaza pogrąża się w ciemności i nikt nie wie, co przyniesie noc, ani kolejny dzień.

Jak w takich warunkach udało się wpaść na pomysł rozpoczęcia własnej działalności?

GreenCake i SunBox to nieprzypadkowe przedsięwzięcia. Fundamentem, na którym powstały, są realia Strefy Gazy. W 2008 r. w wyniku bombardowania nasz dom został zrównany z ziemią. Miejsce, w którym spędziłam całe swoje dzieciństwo, po prostu przestało istnieć. Mnóstwo innych rodzin również straciło wtedy dach nad głową. Gdy nasz dom legł w gruzach, rodzice podjęli decyzję o przeprowadzce do miasta Gazy. To, co tam zastaliśmy, dało mi impuls do działania: widzieliśmy tłumy ludzi stojących w kolejkach do punktów ONZ, w których rozdawano podstawowe materiał budowlane. Mieli z nich odbudowywać zniszczone w bombardowaniach domy. Pomyślałam, że muszę znaleźć jakiś sposób, by na miejscu wytwarzać tego typu materiały.

Problemem był zapewne brak surowców.

Gaza jest pełna niczego – przeważającym elementem krajobrazu są gruzy i unoszący się nad nimi pył. Pierwszym pomysłem było wytwarzanie cegieł z papieru. Nie wyszło. Podobnie jak w kolejnym przypadku, gdy jako surowiec wykorzystywaliśmy błoto. Aż wreszcie doznałam olśnienia. Pomyślałam: zróbmy cegły z niczego. W tym przypadku chodziło oczywiście o gruz i pył, którego tutaj w Strefie Gazy jest pod dostatkiem. Składniki te przerabiamy na odpowiednią masę, formujemy z niej bloki, a następnie poddajemy suszeniu.

I taki materiał jest w stanie dorównać tradycyjnej cegle?

Nie tylko dorównać, ale i przewyższyć: jest lżejszy, a przy tym mocniejszy i co najważniejsze – nigdy nie brakuje nam surowców do jego wytwarzania. Ale żeby nie było zbyt pięknie, przypomnę tylko, że prądu w Strefie Gazy wystarcza zaledwie na kilka godzin dziennie. Bez niego produkcja jest niemożliwa. Ciągłe przerwy w dostawach nie pozwalały nam zaspokoić rosnącego zapotrzebowania na nasze cegły.

W ten sposób narodził się pomysł na drugie przedsięwzięcie – SunBox?

Pomyślałam: skoro udało mi się rozwiązać problem braku podstawowych materiałów budowlanych, to dlaczego nie spróbować zawalczyć z ciągłymi przerwami w dostawach prądu. Wiedziałam, że znalezienie alternatywnego źródła energii będzie podwójnie korzystne dla mieszkańców Strefy. Z jednej strony staną się mniej narażeni na niespodziewane wyłączenia prądu, a z drugiej – moja fabryka zacznie pracować efektywniej i produkowane w niej cegły trafią do większej liczby osób potrzebujących. Instalacje fotowoltaiczne, które dostarczamy i montujemy, zapewniają dostęp do prądu tysiącom mieszkańców Strefy Gazy.

Jak wygląda prowadzenie działalności w Strefie Gazy? W realiach, które Pani opisuje, wydaje się to niewyobrażalne.

Odpowiem pytaniem na pytanie: o czym Pan myśli, mówiąc o współczesnym rynku w Europie?

O swobodnym przepływie ludzi, towarów, kapitału, wspólnych regulacjach prawnych…

To teraz proszę sobie wyobrazić, że tego wszystkie nie ma. Nic, ani nikt nie jest w stanie przekroczyć granicy z Izraelem bez uzyskania odpowied … czytaj dalej

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułW bielskiej “Jedynce” przywłaszczył telefon. Mężczyznę szuka policja
Następny artykułNajbardziej pracowity miesiąc