W lutym 2020 r. przypada okrągła, setna rocznica powrotu Pomorza Nadwiślańskiego w granice odrodzonej Polski. W niniejszym artykule postaramy się przybliżyć okoliczności tego epokowego wydarzenia i tym samym uzmysłowić, dlaczego w powiedzeniu “Nie ma Kaszub bez Polonii, a bez Kaszub Polski” nie ma ani krzty przesady.
Pamiętnego 10 lutego 1920 r. na plaży w Pucku miało miejsce niezwykłe wydarzenie. Gen. Józef Haller – w otoczeniu przedstawicieli najwyższych władz państwowych i lokalnych – wrzucił w odmęty Bałtyku obrączkę. Jak na zaślubiny przystało, generał miał przy sobie dwie obrączki. Drugą założył na palec i nosił do swojej śmierci w 1960 r.
Wspomniane wydarzenie przeszło do historii pod nazwą “Zaślubiny Polski z morzem”. Jak sama nazwa wskazuje, było ono aktem symbolizującym powrót Pomorza Nadwiślańskiego w granice Polski, odrodzonej na mapie Europy.
Jako ciekawostkę warto wspomnieć, że pozłacane obrączki zostały sfinansowane i ofiarowane Hallerowi przez polskich gdańszczan. Na obu pierścieniach został wygrawerowany napis o następującej treści “Gdańsk 10.2.1920 Puck”.
Niełatwy powrót w granice Polski
Mogłoby wydawać się, że powrót Pomorza Nadwiślańskiego w granice Polski był czymś oczywistym i przebiegł bez większych trudności. Ten region był przecież w większości zamieszkany przez ludność polską. Co więcej, do I rozbioru Polski w 1772 r. stanowił integralną część naszej ojczyzny.
Tymczasem okoliczności tego wydarzenia były o wiele bardziej skomplikowane, a włączenie wspomnianych ziem – choć bez Gdańska i jego najbliższych okolic – należy bezsprzecznie uznać za jeden z fundamentów powstania po I wojnie światowej prawdziwie niepodległej Polski.
Dostęp do morza gwarancją niepodległości
Dlaczego to wydarzenie miało tak doniosłe znaczenie dla całego kraju? Chodziło oczywiście o zapewnienie swobodnego dostępu do Bałtyku i tym samym umożliwienie niczym nieskrępowanego prowadzenia handlu zagranicznego drogą morską.
– Znaczna część polskich kręgów przywódczych z Warszawy, Poznania, Krakowa czy Lwowa zdawała sobie sprawę, że bez dostępu do Bałtyku wskrzeszone państwo nie ma szans na niepodległość pod względem gospodarczym, gdyż byłoby wykluczone z udziału w handlu światowym i skazane na pośrednictwo nie zawsze przyjaznych Niemiec czy Rosji. Dla 25-milionowej Polski, bo taka była projektowana, warunkiem koniecznym było posiadanie dostępu do morza, a to można było osiągnąć poprzez włączenie w jej granice nadwiślańskich powiatów Kociewia i nadbałtyckich Kaszub. Na to nie chciały przystać społeczeństwo i rząd niemiecki – tłumaczy Łukasz Grzędzicki, dyrektor Kancelarii Sejmiku Województwa Pomorskiego, były prezes Zrzeszenia Kaszubsko-Pomorskiego.
Spór Polaków i Niemców o Pomorze Nadwiślańskie miał zostać rozstrzygnięty przez wielkie mocarstwa – głównie Stany Zjednoczone, Francję i Wielką Brytanię – na obradującej od połowy stycznia 1919 r. konferencji pokojowej w Paryżu.
Dostęp do morza bez… granicy morskiej
Nadzieję na korzystne dla Polaków rozstrzygnięcie dawał 13. punkt sławnego orędzia prezydenta USA Woodrowa Wilsona, który brzmiał: “Powinno być zbudowane niepodległe państwo polskie, które winno obejmować ziemie zamieszkałe przez ludność bezsprzecznie polską, mające zapewniony wolny i bezpieczny dostęp do morza, a którego niezawisłość polityczna i gospodarcza oraz całość terytorialna winna być zagwarantowana paktem międzynarodowym”.
– Wśród Polonii amerykańskiej takie oficjalne stanowisko władz USA wywołało euforię, ale jak w następnych miesiącach się okazało, każdy te zapisy rozumiał nieco inaczej. Najbliżsi doradcy prezydenta Wilsona, w tym odpowiedzialny z urzędu za politykę zagraniczną sekretarz stanu, nie mieli gotowego rozwiązania, a co ciekawsze, rozpatrywane warianty zrealizowania przedstawionych zapowiedzi często nie przewidywały… granicy Polski na morzu – wyjaśnia Grzędzicki.
Jak to możliwe? Otóż doradca prawny departamentu stanu opracował memoriał zawierający trzy możliwości realizacji postulatu zapewnienia Polsce dostępu do morza, które przedstawiały się następująco:
- Przyznanie Polsce terytoriów niewątpliwie polskich, rozciągających się poprzez prowincje dotychczas niemieckie, wzdłuż Wisły do Bałtyku, nie włączając jednak portu gdańskiego i Prus Wschodnich, które są wyraźnie niemieckie.
- Inną możliwością terytorialnego dostępu Polski do morza była unia Polski z Litwą (którą – delikatnie mówiąc – Litwini nie byli zainteresowani).
- W przypadku braku dostępu terytorialnego do Bałtyku, dostęp Polski do morza należałoby stworzyć w drodze układu w przedmiocie pewnego rodzaju serwitutu międzynarodowego przez terytorium Niemiec: wzdłuż Wisły do Gdańska.
W oczekiwaniu na decyzję mocarstw
Tymczasem od przełomu 1918 i 1919 r., tuż po wybuchu Powstania Wielkopolskiego, niemieckie władze administracyjne wzmogły działania wymierzone w polski ruch narodowościowy na Pomorzu. Za nimi szły represje i akcje zastraszania ludności przez formacje Grenzschutzu, stosującego często przemoc fizyczną i brutalną siłę.
W Gdańsku niemiecka ludność – stanowiąca zdecydowaną większość mieszkańców – występowała przeciwko przyznaniu miasta Polsce, a szczególnie liczne były manifestacje z końca marca 1919 r., kiedy w Paryżu liderzy mocarstw zachodnich wchodzili w decydujący etap konferencji pokojowej.
– Polacy z Pomorza Nadwiślańskiego również organizowali liczne wiece i pisali petycje do Paryża, domagając się przyznania prowincji odbudowywanej Rzeczpospolitej. Pomimo wielkich emocji, obie strony konfliktu były w stanie powstrzymać swoje społeczności przed wybuchem otwartej wojny domowej i rozlewem krwi. Także Berlin i Warszawa, mające na głowie wiele innych problemów wewnątrz swoich państw i na ich granicach, były zwolennikami akceptacji decyzji wielkich mocarstw – kontynuuje Grzędzicki.
Podział Pomorza Nadwiślańskiego na trzy części
Decyzja o utworzeniu Wolnego Miasta Gdańska i podziale Pomorza Nadwiślańskiego została podjęta przez przywódców zachodnich na przełomie marca i kwietnia 1919 r. W kolejnych tygodniach była poddana tylko drobnym redakcyjnym obróbkom.
W dużym uproszczeniu, jej postanowienia można streścić następująco: zdecydowana większość Pomorza Nadwiślańskiego została przyznana Polsce, zaś z terenów, które stanowiły największą kość niezgody między Polakami i Niemcami utworzono Wolne Miasta Gdańsk. Jedynie nieliczne skrawki tego regionu, np. ziemie w okolicach Bytowa czy Lęborka, pozostały w granicach Niemiec.
– Ostateczne postanowienia w stosunku do granicy polsko-niemieckiej zawarte są w art. 27 traktatu wersalskiego, a w odniesieniu do Wolnego Miasta Gdańska w art. 102-110 tegoż traktatu, który został podpisany przez Niemcy, 28 czerwca 1919 r. Powstało Wolne Miasto Gdańsk, a Pomorze Nadwiślańskie podzielono z woli mocarstw zachodnich, wbrew Niemcom i Polsce. Sytuacja taka nie satysfakcjonowała żadnej ze stron i stała się zarzewiem przyszłych napięć – kończy Grzędzicki.
Więcej informacji o obchodach 100-lecia powrotu Pomorza w granice Rzeczpospolitej i zaślubin Polski z Bałtykiem znajdziesz na stronie www.zaslubiny.pomorskie.eu.
* możliwość dodania komentarzy lub jej brak zależy od decyzji firmy zlecającej artykuł
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS