Jerzy Stuhr twierdził, że nie próbował uciekać z miejsca, w którym – prowadząc pod wpływem alkoholu – potrącił motocyklistę. Z jego zeznań, do których dotarł dziennik Fakt, wynika jednak, że aktor uciekał aż dwa razy.
Przypomnijmy: w poniedziałek 17 września, ok. 17, Stuhr miał potrącić motocyklistę na ulicy Mickiewicza w Krakowie. Gdy na miejsce dotarła policja wyszło na jaw, że miał 0,7 promila alkoholu we krwi. Pojawiły się również doniesienia medialne, że próbował uciec z miejsca zdarzenia. W opublikowanym oświadczeniu aktor stwierdził jednak, że nie próbował uciekać, tylko zatrzymał się „na życzenie jego uczestnika”.
Dziennikowi Fakt udało się dotrzeć do zeznań potrąconego mężczyzny, Sławomira G. Malują zupełnie inny obraz tamtego zdarzenia. Mężczyzna miał stwierdzić, że po kontakcie z autem Stuhra nie upadł na ziemię tylko dlatego, że zawodowo zajmuje się pokazami motocyklowymi dla firmy KTM. Jego zdaniem 99% kierowców skończyłoby na ziemi. Powiedział na przesłuchaniu, że to, że sam się nie wywrócił, było cudem.
Mężczyzna zeznał, że Stuhr potrąciwszy go nie zatrzymał się. Ruszył za nim w pościg i udało mu się wyprzedzić go przed skrzyżowaniem Mickiewicza z Czarnowiejską. “Po zejściu z motocykla użyłem wobec kierującego niecenzuralnego słowa „co ty jesteś pierd***, potrąciłeś mnie i uciekasz?. Jak do niego podszedłem, to on miał otwartą szybę i na moje stwierdzenie powiedział coś w stylu – niemożliwe” – zeznał.
Motocyklista zeznał też, że kiedy powiedział Stuhrowi, że wzywa policję, ten ponownie rzucił się do ucieczki. Motocykliście udało się go wyprzedzić i zajechać mu drogę. “Próbował we mnie wjechać, zepchnąć mnie. Ja dodałem troszeczkę gazu i znów zahamowałem. On wtedy jechał buspasem, to było przed skrzyżowaniem z Karmelicką, kiedy buspas stawał się też pasem do skrętu w prawo dla innych aut. Zablokowałem mu zatem możliwość dalszej jazdy pasem do skrętu w prawo” – zeznał.
Motocyklista zeznał, że do samego końca aktor był niespokojny, podjeżdżał samochodem w pobliże jego nóg. Kiedy na miejsce dotarł patrol policji, Stuhr miał schować coś, co było w okolicy lusterka, najprawdopodobniej wideorejestrator i przekonywać funkcjonariuszy, że nie dotknął motocykla, a jego kierowca kłamie. Miał też utrudniać badanie alkomatem, trzeba było je kilkukrotnie powtarzać. Aktor nie odpowiedział na zapytania Faktu o tę sprawę.
Początkowo policja uznała, że motocykliście nic się nie stało, więc całe zdarzenie zostało zakwalifikowane jako kolizja. Teraz jednak wyszło na jaw, że Stuhr uszkodził Sławomirowi G. lewą rękę. Po zdarzeniu musiał poddać się prześwietleniu, dostał temblak i leki. Radio Zet poinformowało, że prokuratura zleciła dodatkowe badania. Jeśli okaże się, że motocyklista doznał naruszenia czynności ciała powyżej 7 dni, to sprawa zostanie zakwalifikowana jako spowodowanie wypadku pod wpływem alkoholu. To już nie wykroczenie, a przestępstwo, za które Stuhrowi grozić będzie do 5 lat więzienia.
Źródło: Stefczyk.info na podst. DoRzeczy Autor: WM
Fot.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS