Rozegrany w dniach 22-23 września rajd Trofeo Villa d’Este ACI Como stanowił szóstą rundę Asfaltowych Mistrzostw Włoch.
Harmonogram zawodów składał się z sześciu odcinków specjalnych. W piątkowy wieczór rywalizowano na próbach Grandula i Val Cavargna. W sobotę były to dwukrotnie pokonywane oesy Sormano i Bellagio. Łącznie ścigano się na dystansie niespełna 89 kilometrów.
Michał Streer i Jakub Wróbel pierwszy oes zakończyli z przebitą oponą w Renault Clio S1600, a do mety następnego, najdłuższego w rajdzie dotarli bez hamulców i z w pełni zaparowaną przednią szybą. W piątek od rana w okolicach Como były obfite ulewy, co również nie ułatwiało nocnej jazdy.
Podczas sobotniej części zawodów ścigano się już na suchej nawierzchni, chociaż ciężkie, ciemne chmury nad trasą rajdu przyprawiały o duży ból głowy przy wyborze opon. Polacy postawili na miękkie slicki z przodu i deszczówki z tyłu. 18-kilometrowy, pierwszy przejazd Sormano ukończyli z drugim czasem w S1600. Na kolejnych próbach narzucili podobne tempo, co w klasyfikacji sobotniego etapu dało im czwarte miejsce pośród załóg dysponujących autami z napędem na jedną oś i drugie w stawce S1600.
Natomiast ostatecznie zostali sklasyfikowani w rajdzie na piątym miejscu w S1600, niespełna 37 sekund za podium.
– Jadąc na Rajd Como starałem się oglądać jak najwięcej onboardów i filmów z poprzednich edycji. Jednak to, co zobaczyliśmy na zapoznaniu, szczerze mówiąc trochę nas przeraziło – opowiadał Streer. – Ogromne ilości wody, ulewy jedna za drugą oraz myśl nocnej jazdy, nie dodawały nam pewności. Mi brakowało doświadczenia oraz obaj z Kubą, w przeciwieństwie do naszych konkurentów, nigdy nie jechaliśmy tymi odcinkami.
– Samochód na jaki się zdecydowałem też nie należy do najłatwiejszych, a w dodatku był to mój debiut za kierownicą Clio S1600. Okazało się jednak, pomimo wieku konstrukcji, że bardzo dobrze mi się nim jechało. Poza końcówką drugiego oesu, rajd poszedł świetnie i walka w czołówce włoskiej ośki dała mi ogrom satysfakcji – podkreślił. – Trzeba pamiętać, iż kierowcy z którymi rywalizowaliśmy znają świetnie trasy tego rajdu, ponieważ minimum kilkukrotnie brali w nim udział. Marzę, aby za rok też tam pojechać.
– Włoska przygoda za nami. Z ręką na sercu mogę powiedzieć, że piątkowa, prawie 22-kilometrowa Val Carvagna, była najtrudniejszym oesem jaki w życiu jechałem – dodał Wróbel. – Sobotnia poprawiająca się pogoda w połączeniu z włoskimi asfaltami, były czystą kwintesencją rajdowania. Sam samochód, pomimo iż wydaje się leciwą konstrukcją, dalej działa niesamowicie, pozostawiając po każdym kolejnym kilometrze jeszcze większy uśmiech na twarzy. Mam nadzieję, że jeszcze tu kiedyś wrócimy.
Starty Michała Streera wspierają www.GetMen.com, www.iteo.com, Noble Place oraz Pirelli Polska.
W imprezie wzięli udział także Marek Temple i Klaudia Temple. Wystartowali Citroenem DS R5. Zajęli dziewiętnaste miejsce w klasie R5/Rally2, dwunaste w grupie Over 55.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS