Lisie przygody potrafią być niebezpieczne. Historia uratowanego zwierzaka z pralki w lokalnej pralni przypomina, jak ważna jest szybka interwencja i odpowiedzialność za dzikie zwierzęta w miejskiej przestrzeni.
Nieoczekiwany gość w pralni
W środowy poranek, 26 czerwca, pracownicy jednej z pralni w Gdyni przeżyli nietypową sytuację. W obudowie dwukomorowej pralki utknął lis. Próbując go uratować, pracownicy nie byli w stanie pomóc przerażonemu zwierzęciu, które miotało się w ciasnej przestrzeni. Postanowili więc wezwać na pomoc funkcjonariuszy Straży Miejskiej.
Profesjonalna interwencja EKOpatrolu
Na miejsce zdarzenia przybył EKOpatrol Straży Miejskiej, który specjalizuje się w interwencjach związanych z dzikimi zwierzętami. Funkcjonariusze rozmontowali tylną i przednią część pralki, aby dostać się do uwięzionego lisa. Jak relacjonuje Leonard Wawrzyniak, rzecznik prasowy gdyńskich municypalnych:
– Jeden ze strażników próbował złowić zwierzę za pomocą chwytaka, niestety nie udało się to, więc trzeba było tego lisa przeprowadzić na przednią część. Kiedy lis wyskoczył, drugi strażnik za pomocą siatki uchwycił go i bezpiecznie odłowił.
Opieka weterynaryjna i powrót na wolność
Lisek odniósł lekkie urazy zewnętrzne, dlatego został przewieziony do weterynarza, który opatrzył rany zwierzęcia. Po udzieleniu pomocy medycznej lis wrócił na wolność. Gdyby nie szybka interwencja strażników, zwierzę czekałaby śmierć głodowa i z pragnienia, gdyż samo nie miało możliwości wydostania się z pralki.
– Czekałaby go śmierć głodowa i z pragnienia, bo ten lis nie miał żadnej możliwości, by samodzielnie wydostać się z tej pralki – wyjaśnia Wawrzyniak.
Ciekawskie lisy w miejskiej przestrzeni
Lisy to wyjątkowo pomysłowe i ciekawskie zwierzęta, które często wchodzą tam, gdzie nie powinny. Zdarza się, że trafiają do piwnic, samochodów, mieszkań czy altanek ogrodowych. W takich sytuacjach, gdy zwierzę nie może samo się wydostać, na pomoc wzywani są strażnicy miejscy. Jak mówi Leonard Wawrzyniak:
– Lisy to bardzo pomysłowe i ciekawskie zwierzęta. Często wchodzą do piwnic, samochodów, do mieszkań, altanek ogrodowych. Bywa, że lis tam utknie i albo boi się wyjść, albo – jak w przypadku tej pralki – nie ma takiej możliwości. Wtedy jesteśmy wzywani i pomagamy tym zwierzętom w odzyskaniu wolności.
Statystyki interwencji i zalecenia dla mieszkańców
Od początku roku gdyńska Straż Miejska odnotowała ponad 2,5 tysiąca interwencji związanych ze zwierzętami. To nie tylko praca EKOpatrolu, ale także innych funkcjonariuszy. W przypadku napotkania dzikiego zwierzęcia w swoim otoczeniu, najlepiej otworzyć drzwi lub bramę, aby zwierzę mogło samo się wydostać. Jeśli to niemożliwe, należy zadzwonić do straży miejskiej.
– Pamiętajmy, że jest to dzikie zwierzę, które może nas ugryźć, może być nosicielem różnego rodzaju patogenów, chorób, dlatego lepiej wezwać nas, niż samodzielnie próbować mu pomóc – radzi Wawrzyniak.
Takie historie przypominają nam, jak ważna jest odpowiedzialność za dzikie zwierzęta w miejskiej przestrzeni oraz współpraca z odpowiednimi służbami w sytuacjach kryzysowych.
UM Gdynia
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS