Dramatyczna akcja straży miejskiej na warszawskim Ursynowie rozegrała się w piątek po godz. 14 na parkingu przy al. KEN. O dziecku pozostawionym w zamkniętym samochodzie patrolujących okolicę strażników poinformował jeden z przechodniów.
Dziecko nie dawało oznak życia
– Strażnicy podeszli do samochodu, zaczęli pukać w szybę, ale dziecko nie reagowało. Później zaczęli samochodem bujać, ale nadal nie było reakcji. Dziecko siedziało na miejscu pasażera i nie dawało oznak życia. Widząc to, strażnicy wybili lewą tylną szybę. Wydobyli dziecko z samochodu, umieścili w cieniu, wezwali pogotowie. Po chwili dziecko zaczęło odzyskiwać przytomność – relacjonuje insp. Jerzy Jabraszko, rzecznik prasowy warszawskiej straży miejskiej, podkreślając, że dziewczynka nie ocknęła się nawet mimo huku wywołanego wybiciem szyby.
20 minut w urzędzie
Pogotowie, które wkrótce przybyło na miejsce, potwierdziło, że dziecko było silnie przegrzane. Nie wiadomo dokładnie, jak długo przebywało w zamkniętym samochodzie. Jak informuje straż miejska w komunikacie prasowym, prawdopodobnie trwało to nie więcej niż 20 minut. Matka, która po pewnym czasie wróciła na miejsce, tłumaczyła, że „przedłużyła jej się wizyta w urzędzie”.
Po przywróceniu dziewczynce właściwej temperatury ciała dwulatka nie wymagała hospitalizacji. – Na szczęście dzięki czujności przechodniów i szybkiej reakcji strażników udało się uniknąć tragedii – podsumowuje insp. Jabraszko.
Nagrzany samochód to śmiertelna pułapka
W komunikacie prasowym straż miejska przypomina wielkimi literami: “SAMOCHÓD POZOSTAWIONY W NASŁONECZNIONYM MIEJSCU DLA KAŻDEGO ŻYWEGO ORGANIZMU STAJE SIĘ ŚMIERTELNĄ PUŁAPKĄ – TEMPERATURA WEWNĄTRZ MOŻE OSIĄGNĄĆ NAWET 80 STOPNI CELSJUSZA!”.
I ostrzega: “Zanim zamkniesz auto – upewnij się, że nikogo nie zostawiasz w środku. Nieodpowiedzialnym kierowcom – tak jak w tym przypadku – grozi odpowiedzialność karna”.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS