150 tys. zł – na tyle wstępnie oszacowano straty po wczorajszym pożarze zboża na pniu w okolicach Brunowa. Wiejący wiatr utrudniał akcję, przez co ogień rozprzestrzenił się na pobliski las. I tutaj znów pojawia się pytanie – przypadek czy ludzka głupota? – Widziałem ten pożar z bliska. Przerażające! Niestety często przyczyną jest właśnie ludzka głupota – szkło, plastik, niedopałki nagminnie lądują w rowach – ubolewa jeden z naszych Czytelników.
Leśniczy Marek Marciniak z Leśnictwa Górzyca właśnie pojechał na miejsce, gdzie wczoraj z pobliskich pól ogień przedostał się do lasu. Sprawdza, czy gdzieś znów nie zaczęło się tlić. – Na szczęście strażacy bardzo sprawnie przeprowadzili akcję gaszenia pożaru zboża, zabezpieczyli las, przez co tylko jęzory ognia dostały się na obrzeża lasu. Spaliło się poszycie, ucierpiało kilka drzew. Łącznie około 20 arów – szacuje Marek Marciniak.
Przyczyna tego pożaru nie jest znana. Akcja trwała kilka godzin, w gaszeniu pożaru wzięło udział 17 zastępów straży pożarnej z powiatu lubińskiego i polkowickiego. Łącznie spaliło się około 40 hektarów zboża na pniu. Więcej o akcji pisaliśmy TUTAJ.
Przypomnijmy, że prosto z pożaru w okolicach Gorzycy część zastępów została przekierowana do wypadku w Mlecznie. Jadąc na akcję, jeden z wozów – z OSP Rudna – uległ wypadkowi. W Lubinie strażacy zderzyli się z osobowym volvo. Wypadek wyglądał bardzo dramatycznie (nagranie z miejskiego monitoringu możecie zobaczyć TUTAJ). Na szczęście strażacy nie odnieśli poważnych obrażeń i opuścili już szpital, kierowca osobówki wciąż jest hospitalizowany.
Fot. Nadleśnictwo Legnica; Tak wygląda obraz po wczorajszym pożarze
Fot. Czytelnik
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS