Rynek pracy, polityka mieszkaniowa i opieka zdrowotna – działania w tych trzech obszarach mają poprawić dzietność Polaków. Ale to tylko pierwszy etap projektu Strategii Demograficznej 2040.
Program, jak poinformował Onet.pl, zapowiedział premier Mateusz Morawiecki podkreślając, że od 2015 roku rząd wzmacnia rodzinę materialnie, społecznie i kulturowo. To, jak się okazuje, za mało, bo dzietność Polaków maleje w zastraszającym tempie. Dlatego minister Marlena Maląg i wiceminister Barbara Socha przedstawiły założenia planu, który ma wzmocnić rodzinę i skłonić Polaków do posiadania większej liczby dzieci. To dodatkowe rozwiązania, poza tymi wskazanymi dla rodzin w Polskim Ładzie. Jednak minister Maląg wyjaśniła, że Polski Ład dotyczy najbliższej przyszłości, natomiast rozwiązania przyjęte w Strategii Demograficznej maja zapewnić wzrost dzietności w dłuższej perspektywie czasowej.
Pierwszym etapem programu mają być zmiany w przepisach dotyczących pracy, w polityce mieszkaniowej i w opiece zdrowotnej. Kobiety w ciąży i rodzice dzieci do lat 4 mieliby zagwarantowane prawo do pracy w zmniejszonym wymiarze godzin z zapisem o zakazie dyskryminacji przez pracodawcę. Matki byłyby także objęte ochroną przez zwolnieniem z pracy przez maksimum rok po powrocie z urlopu macierzyńskiego lub rodzicielskiego. Ochrona przed zwolnieniem z pracy dotyczyłaby także ojców przez pierwszy rok życia dziecka, a nawet przed jego urodzeniem podczas ciąży matki – jeśli rodzice są małżeństwem.
Miałoby też powstać centrum zajmujące się zdrowiem prokreacyjnym, któ©e zapewniałoby specjalistyczną i kompleksową opiekę potrzebującym. Ma też powstać “rodzicielski kapitał opiekuńczy” w wysokości 12 tys. zł, który będą otrzymywali rodzice. Ustawa, która doprecyzuje, na jakich zasadach będzie się to odbywało, jest właśnie w trakcie przygotowywania.
W planach jest również stworzenie bonu mieszkaniowego dla rodzin wielodzietnych, które mieszkają w małych mieszkaniach, ale których nie stać na większe, a także programu mieszkaniowego z wkładem własnym zapewnionym przez państwo, który byłby umorzony, gdyby w rodzinie urodziło się drugie i trzecie dziecko.
Program ma dać efekt w postaci wzrostu dzietności do poziomu zbliżonego do zastępowalności pokoleń w ciągu najbliższych 20 lat. Z badań przeprowadzonych przez ministerstwo rodziny wynika, że 98 proc. Polaków mówi, że chce mieć dzieci, a prawie 40 proc. – że najlepiej, gdyby to było troje lub więcej dzieci.
Aby można było mówić o zastępowalności pokoleń, współczynnik dzietności musiałby wynosić 2,1, czyli na 100 kobiet musiałoby przypadać 210 urodzeń. Tymczasem w Polsce już do 1989 roku o zastępowalności pokoleń nie możemy mówić, a od 1998 roku współczynnik dzietności spadł poniżej 1,5. W 2019 roku wynosił 1,41.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS