W poprzednim tygodniu globalny rynek surowców energetycznych obiegła niepokojąca informacja o planowanym strajku pracowników kilku pól naftowych w Norwegii. Natomiast wczoraj strajk się oficjalnie rozpoczął i objął, zgodnie z założeniami, na początku trzy pola naftowe – po to, by później każdego dnia rozprzestrzeniać się na kolejne i obejmować coraz więcej norweskiej produkcji ropy naftowej i gazu ziemnego. W najgorszym scenariuszu, Belgia czy Wielka Brytania mogły być odcięte od norweskiego gazu już od soboty.
To nie pierwsza taka interwencja norweskiego rządu – ale tym razem była ona szczególnie ważna. Norwegia to drugi największy, po Rosji, dostawca surowców energetycznych do Europy – więc jakiekolwiek zaburzenia w dostawach budzą obawy przy obecnej, i tak napiętej, sytuacji na rynku ropy naftowej czy gazu ziemnego. W ostatnich dniach te obawy zostały odzwierciedlone zarówno przez rosnące ceny gazu ziemnego (bardziej to w Europie niż w USA), jak i ceny ropy naftowej.
Niemniej, wraz z interwencją, zniknęło niebezpieczeństwo związane z eskalacją strajku i objęciem nim większego udziału produkcji ropy naftowej i gazu ziemnego w Norwegii. Wczoraj ceny gazu w Europie zamknęły się zaledwie na niewielkim plusie, natomiast notowania ropy naftowej znalazły się i tak pod ogromną presją spadkową, wynikającą z obaw o recesję na świecie. Wczorajsza 10-procentowa przecena ropy naftowej wpisywała się w szeroki obraz ucieczki od ryzyka, obserwowany na rynkach finansowych.
Duże przeceny na rynkach surowców – i co dalej?
Wczorajsza sesja przyniosła imponujące spadki nie tylko na rynku ropy naftowej. Chociaż 10-procentowe zniżki notowań ropy rozpalały wyobraźnię, to o niemal 6% zniżkowały także ceny gazu ziemnego w USA, o ponad 4% spadła cena miedzi oraz srebra, a złoto zostało przecenione o prawie 2,5%. Kilkuprocentowe zniżki były także praktycznie regułą na rynkach towarów rolnych.
Skąd te spadki cen surowców i towarów? Ewidentnie były one powiązane z coraz powszechniejszym wzrostem awersji do ryzyka wśród globalnych inwestorów. Wczoraj wartość amerykańskiego dolara wyraźnie wzrosła, docierając do najwyższych poziomów od około dwóch dekad. To pokazuje, że w obliczu rynkowej niepewności, inwestorzy uciekają w gotówkę. Natomiast surowce są postrzegane jako bardziej ryzykowna grupa aktywów, dlatego widać ucieczkę kapitału.
Spadki dotyczą szerokiego rynku surowcowego ze względu na fakt, że wielu inwestorów instytucjonalnych działa na zasadzie risk-on/risk-off i wycofuje się obecnie po prostu z całej grupy aktywów – wliczając w to nawet złoto oraz inne metale szlachetne. Negatywny sentyment do surowców może się utrzymać jeszcze przez najbliższe tygodnie (lub nawet przez całą drugą połowę bieżącego roku), zwłaszcza jeśli potwierdzą się doniesienia o recesji (np. w USA istnieje szansa, że technicznie po II kw. br. będziemy mieć już do czynienia z recesją) oraz jeśli siła dolara będzie kontynuowana. Niemniej, pierwszym surowcem, który doświadczy relatywnie niewielkich spadków, może być złoto – o ile powtórzy się scenariusz z kryzysu z lat 2008-2009, kiedy to kruszec na początku taniał razem z innymi surowcami, jednak szybko zniżkę wyhamował, stając się bezpieczną przystanią dla sporej części inwestorów.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS