A A+ A++

Pierwszoligowi piłkarze Stomil Olsztyn przegrali swój drugi z rzędu sparing w nowym roku. Tym razem jednak obyło się bez wstydliwego wyniku, bo podopieczni trenera Piotra Zajączkowskiego ulegli 0:2 wicemistrzowi Litwy, Żalgirisowi Wilno.

* Żalgiris Wilno – Stomil Olsztyn 2:0 (0:0)
1:0
– Uzela (64), 2:0 – Videmont (66 karny)
STOMIL: Leszczyński (46 Skiba) – Bucholc (46 Kubań), Remisz (46 Tarasenko), Bondaranko (46 Hajda), Straus (46 Mosakowski) – zawodnik testowany (46 M. Gancarczyk), Tecław (46 W. Gancarczyk), Pałaszewski (46 Skrzecz), Niedziela (46 Molloy) – Hinokio (46 Sobczak), zawodnik testowany (46 zawodnik testowany)

Olsztynianie mają za sobą już pięć sparingów w okresie przygotowawczym do rundy wiosennej I ligi. Przypomnijmy: na początku Stomil odniósł trzy zwycięstwa (3:1 ze Zniczem Biała Piska, 2:1 z Kaczkanem Huraganem Morąg, 2:1 z Olimpią Elbląg), a tydzień temu przytrafiła mu się wstydliwa porażka 1:6 z Radunią Stężyce, która na co dzień rywalizuje na boiskach pomorskiej III ligi.

Tym razem Biało-niebiescy zagrali z najsilniejszym z dotychczasowych sparingpartnerów: sprawdzili się na tle drużyny z Litwy, która w zeszłym roku (gra systemem wiosna-jesień) do końca walczyła o mistrzostwo kraju, a na finiszu sezonu zajęła ostatecznie drugie miejsce. To dało Żalgirisowi prawo walki o fazę grupową Ligi Europejskiej.

Piotr Zajączkowski jest konsekwentny i cały czas wystawia w sparingach dwie jedenastki. Nie inaczej było na Litwie, gdzie ponownie pojawili się w składzie piłkarze testowani.
– Mamy już dwóch nowych obrońców (Jonatan Straus, Mateusz Bondarenko – red.), a teraz szukamy zawodników ofensywnych – mówił w tygodniu Sylwester Czereszewski, dyrektor sportowy olsztyńskiego Stomilu. W spotkaniu z Żalgirisem testowanych było trzech zawodników, ale klub tradycyjnie nie zdradza żadnych nazwisk.

Gospodarze wygrali w Wilnie 2:0, a oba gole w hali pod balonem ze sztuczną nawierzchnią padły w odstępie dwóch minut po przerwie.
– Cieszę się, że mogliśmy zagrać z bardzo dobrym przeciwnikiem – powiedział Piotr Zajączkowski. – Była duża intensywność w pierwszej połowie meczu, która była bardzo wyrównana, a po przerwie straciliśmy bramki po kontratakach. Generalnie był to udany wyjazd i oby więcej takich spotkań. Chcieliśmy zaprezentować się tu z dobrej strony, no i widać było poprawę organizacji gry. Mamy dwie wyrównane jedenastki, a przecież nie grali jeszcze Grzegorz Lech, Wiktor Biedrzycki i Artur Siemaszko.

Za tydzień drużyna Stomilu rozegra sparing z III-ligowym Świtem Nowy Dwór Mazowiecki.

Więcej – w poniedziałkowej “Gazecie Sportowej”.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułKKS bez niespodzianki, ale za to z zębem
Następny artykułTomb wspomina walki z Filipkiem – na scenie i w Fame MMA