Zeszli na ląd, gdy padła bydgoska żegluga. Tęsknią za pluskiem wody, zapachem diesla pod pokładem. Nudzą się w blokach.
Dziś rozpoczyna się Ster na Bydgoszcz, impreza pielęgnująca wodniackie tradycje miasta. Przypominamy historie bydgoszczan, którzy na wodach spędzili dzieciństwo albo połowę życia.
Pokochałem dziewuchę ze statku
O miłości na wodnym szlaku snuje opowieść Zbigniew Kołtunowski. To najstarszy pływający kapitan w Bydgoszczy. W środowisku szyperskim znany jako “Kędzierzawy”. Tego dziarskiego 77-latka możecie spotkać na “Słoneczniku”, którym steruje do dziś.
Wychował się na lądzie w Czersku Świeckim. – Do żeglugi wstąpiłem przypadkiem w 1954 r. – opowiada i wraca myślami do czasów, gdy miał 17 lat. – Nie interesowałem się wcześniej wodą: na rybki, owszem, chadzałem, kajak mieliśmy. Sami sobie z blachy zlutowaliśmy. Ale nie ciągnęło mnie specjalnie do pływania, kolega mnie namówił.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS