McLaren zapewnił sobie dość emocjonującą końcówkę węgierskiej rywalizacji, a wszystko przez niezrozumiałe wewnątrz zespołowe “podcięcie” przy drugiej turze pit-stopów. W ten sposób Lando Norris znalazł się na prowadzeniu wyścigu, mimo że Oscar Piastri kontrolował jego przebieg od samego startu.
Zaowocowało to wręcz błagalnymi komunikatami Willa Josepha do zawodnika z Bristolu, aby oddał tę pozycję. Ten jednak początkowo wydawał się nie słuchać tych poleceń, zwiększając przewagę nad partnerem. Ta w pewnym momencie wynosiła już nawet 6 sekund.
Ostatecznie Lando dostosował się do próśb zespołu na trzy okrążenia przed końcem zmagań. Co byłoby jednak, gdyby tego nie zrobił? Andrea Stella nie uniknął pytań pod tym kątem podczas powyścigowej sesji medialnej i dał jasno do zrozumienia, że nie brał nawet pod uwagę takiego scenariusza:
“Nie. Znam Lando wystarczająco. Gdy masz do czynienia z kierowcą wyścigowym, czasami musisz komunikować się z każdą jego stroną. Wiem natomiast wystarczająco dobrze, że wewnątrz Lando mamy kierowcę wyścigowego i gracza zespołowego. Te dwie składowe perfekcyjnie dzisiaj się ze sobą zgrały, by postąpić właściwie dla zespołu, Oscara i Lando”, przyznał 53-latek, cytowany przez PlanetF1.
“Jesteśmy bardzo z tego zadowoleni. Wiadomo, że żaden kierowca wyścigowy z własnej natury nie zapytałby, kiedy to zrobimy. Zawsze liczą, że prowadząc w wyścigu F1, zespół pozwoli mu to dowieźć. Mieliśmy już natomiast jasność pod tym względem jeszcze przed zmaganiami.”
“Ta sytuacja dowodzi i po raz kolejny pokazuje, co oznacza bycie częścią teamu F1 McLarena. Te wartości czasami są sprzeczne z pewnymi instynktami kierowcy wyścigowego, jednakże wartości, kultura i dobro zespołu są zawsze najważniejsze.”
Stella rozwinął później wątek samej decyzji o tym, dlaczego McLaren najpierw ściągnął Norrisa, a dopiero po dwóch okrążeniach Piastriego:
“Mieliśmy świadomość, że jeśli Lando pierwszy zjedzie, mogłoby dojść do takiej sytuacji. Nie doprowadzilibyśmy jednak do niej, gdybyśmy nie mieli pewności, że będzie to naprawione. Dzisiaj na Hungaroringu było bardzo gorąco, w związku z czym chcieliśmy dobrze zarządzić dwiema zmiennymi.”
“Po pierwsze, nie chcieliśmy zjeżdżać na pit-stop za wcześnie, aby uniknąć dużej degradacji ogumienia. Nie chcieliśmy mieć z tym kłopotu, jeśli Verstappen stałby się problemem w samej końcówce. W związku z tym chcieliśmy opóźnić zjazd jak to tylko możliwe. Druga kwestia dotyczyła trudności, jakie mogą pojawić się w trakcie samego pit-stopu.”
“Bezpieczne jego wykonanie czy zjazd dopiero, gdy przewaga wynosi 3 sekundy? W takim wypadku cała presja spada na załogę pit-stopu, a nie chcę, by w takich wyścigach jak ten, odpowiedzialność na nią spadała. Wolę przenieść odpowiedzialność na pit-wall, zabezpieczyć dublet, a następnie zarządzać sytuacją między pit-wallem a kierowcami.”
“Rozmawialiśmy zresztą o tym i wiemy, jak mamy postępować. Mam świadomość, że dla mediów, telewidzów, robi się z tego jakaś historia. Wewnętrznie dla nas jest to zaś składowa naszego pomysłu na ściganie. Dlatego też tak dużo inwestujemy w kulturę, wartości oraz nastawienie, ponieważ chcemy być w stanie zarządzać tym, jeśli chcemy liczyć się w mistrzostwach z Lando, Oscarem i McLarenem.”
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS