Towarzystwo Opieki nad Zwierzętami w Kielcach złożyło zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa przez lekarza weterynarii, który miał przez pomyłkę uśpić zdrowego psa. Do tej sytuacji doszło w Zagnańsku (województwo świętokrzyskie) pod Kielcami.
O sprawie poinformował w mediach społecznościowych portal “Scyzoryk się otwiera – satyryczna strona Kielc”. Do zdarzenia doszło 4 maja w gminie Zagnańsk pod Kielcami.
Najpierw podał zastrzyk, później pytał o adres
Jak wynika z informacji przekazanych przez prezes kieleckiego Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami Annę Studzińską, weterynarz wszedł na posesję i bez słowa tłumaczenia podał owczarkowi niemieckiemu uśmiercający zastrzyk. – Właściciele myśleli, że ma być zaszczepiony przeciwko wściekliźnie, ponieważ wielokrotnie takie sytuacje miały miejsce i dlatego zawołali swojego psa – powiedziała inspektorka.
Z relacji przedstawionej na Facebooku przez kieleckich aktywistów wynika, że właściciele owczarka ufali miejscowemu lekarzowi weterynarii. “Zawołany piesek przybiega. Bez słowa dostaje zastrzyk. Piesek przestraszony ucieka. Starsza pani, właścicielka, woła: Stefan (tak miał na imię)! Stefan, chodź do pani! Na to weterynarz: on już do pani nie przyjdzie” – czytamy we wpisie.
Chwilę później weterynarz miał upewniać się, czy trafił pod dobry adres. Okazało się, że nie. Lekarz był wezwany do innego psa, 12-letniego kundelka – i też nie do eutanazji, a do oceny, czy jeszcze można go leczyć.
Według prezes kieleckiego TOZ wina weterynarza jest oczywista. – Popełnił w zasadzie wszystkie możliwe błędy, jeśli chodzi o procedury weterynaryjne. Przede wszystkim właściciele muszą wyrazić zgodę na piśmie na eutanazję zwierzęcia, to w ogóle nie miało miejsca – informuje Studzińska.
Czytaj też: Koń “nie mógł się podnieść o własnych siłach”, właściciel nie reagował. “Urzędnicy o tym wiedzieli”
Może stracić prawo do wykonywania zawodu
W Świętokrzyskiej Izbie Lekarsko-Weterynaryjnej, która jest odpowiedzialna za przyznawanie prawa do wykonywania zawodu, prowadzone jest postępowanie w sprawie lekarza weterynarii, który miał popełnić błąd. – Przesłuchałem i jego, i właściciela psa. Wystąpiłem o dodatkowe dokumenty. Jak nadejdą, postawię zarzuty przekroczenia uprawnień oraz złamania kodeksu etyki i deontologii – informuje tvn24.pl Aleksander Borowiec, rzecznik odpowiedzialności zawodowej w świętokrzyskiej izbie. I dodaje, że postępowanie chce zakończyć w ciągu najbliższych dwóch tygodni. Może ono zakończyć się nawet odebraniem lekarzowi, który podał owczarkowi śmiertelny zastrzyk, prawa do wykonywania zawodu.
Czekają na wyniki badań toksykologicznych
Postępowanie w tej sprawie prowadzi też już policja. Oficer prasowy kieleckiej policji podkomisarz Karol Macek informuje, że nie ma jeszcze wyników babań toksykologicznych, które mają pozwolić na formalną ocenę przyczyn śmierci zwierzęcia. – Instytucja przeprowadzająca badanie zwróciła się do nas z prośbą o dodatkową dokumentację. Jeszcze musimy poczekać – mówi Macek.
tvn24.pl, PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS