Patryk Serwański, RMF FM: To może wydawać się wprost niemożliwe, ale w Ekstraklasie futsalu nigdy nie rozegrano jeszcze derbów Warszawy. Przed nami pierwszy taki, a więc historyczny mecz.
Paweł Juchniewicz: Jak doskonale wiesz, dotychczasowa historia stołecznego futsalu to właściwie tylko AZS Uniwersytet Warszawski. Legia jako nowy twór istnieje stosunkowo niedługo. Szybko awansowaliśmy do Ekstraklasy, ale faktycznie, ligowych derbów Warszawy nie było. Co prawda mamy bogatą historię spotkań z AZS UW, bo były mecze w ramach Pucharu Polski czy różnych turniejów rozgrywanych w stolicy, ale w lidze to będzie pierwszy taki mecz. Mam nadzieję, że tym pojedynkiem zapoczątkujemy długą historię stołecznych derbów.
W przypadku tych konkretnych derbów Legia jest ich zdecydowanie młodszym uczestnikiem.
Jeżeli chodzi o historię naszej drużyny i AZS-u, to na razie nie mamy czego porównywać. Natomiast jeśli chodzi o potencjał ludzki, piłkarski, to jak najbardziej możemy z AZS-em powalczyć. Oczywiście z pełnym szacunkiem do rywala. Historię zostawimy z boku i spróbujemy powalczyć o trzy punkty.
Dla ciebie to będzie wyjątkowy mecz? Doskonale pamiętam cię z czasów gry w AZS UW. Teraz inna funkcja w innym stołecznym klubie. Sentymenty na pewno się pojawią…
Na pewno. Co prawda ta moja gra to zamierzchłe czasy, bo minęło już kilkanaście lat. Ale sentyment pozostał, bo praktycznie całą swoją karierę – nie licząc epizodu w Grembachu – byłem związany z AZSEm. Czuć już w drużynie atmosferę wyczekiwania, więc nie tylko dla mnie to będzie wyjątkowy mecz.
Specjalny mecz także dla zawodników. W końcu w Legii gra choćby Mariusz Milewski – w przyszłości związany z AZS-em i można śmiało powiedzieć, że był gwiazdą tamtej drużyny sprzed lat. Lista zawodników, którzy grają w Legii, ale zakładali także koszulkę AZS-u, jest dłuższa.
Ta grupa jest całkiem duża. Jest też Adam Grzyb, Krzysiek Jarosz, Duarte Araujo, Juan Casillas, Tomek Warszawski, Grzegorz Och – wszyscy mają za sobą występy w AZS-ie. Dla wszystkich ten mecz będzie szczególny. Pamiętajmy – derby to zawsze derby. Na takie mecze się czeka. Cieszę się, że mamy w końcu takie wydarzenie w Warszawie, bo dotychczas takie mecze były rozgrywane właściwie jedynie na Śląsku.
Jesteś od lat związany ze stołecznym futsalem. Jak wpłynęła na niego obecność Legii jako marki, która przyciąga kibiców?
Bardzo pozytywnie. Kiedy zaczynaliśmy jako sekcja Legii, graliśmy w drugiej lidze. Sygnały, jakie dostawaliśmy z Mazowieckiego Związku Piłki Nożnej pokazywały, że nie było pewności, czy taką drugą ligę uda się w ogóle utworzyć. Teraz liga nie dość, że gra, to jeszcze mamy w Polsce rozgrywki w kilku grupach. W stolicy co sezon zainteresowanie też jest coraz większe i na tym niższym poziomie on się rozwija. Legia to także marka i przyciąga kibiców dużej Legii czy tych, którzy chodzą na mecze różnych sekcji. Cieszę się, że tak to wygląda, ale żałuję, że dopiero teraz. Kiedy byłem jeszcze zawodnikiem, próbowaliśmy robić podchody, przymiarki do tej Legii. Chcieliśmy tym futsalem zainteresować. Wtedy żadnego odzewu nie było. Teraz się udało. Lepie późno niż w wcale. Fajnie, że ta Legia powstała. Mogę się tym cieszyć choć w charakterze trenera zawodnika, ale wielką satysfakcje daje możliwość brania w tym udziału.
Po 13 kolejkach STATSCORE Futsal Ekstraklasy obie stołeczne drużyny – Legia Warszawa oraz AZS UW DARKOMP Wilanów – mają po 17 punktów na koncie. Zajmują miejsca w środku stawki. Dzięki lepszemu bilansowi bramek AZS UW jest 8. a Legia 9. Liderem rozgrywek jest Piast Gliwice.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS