O tym, czy używają kominka, pieca kaflowego czy ogrzewania gazowego, będą musieli poinformować nie tylko właściciele domków, ale też gminy, które mają w swoich zasobach lokale mieszkalne i użytkowe. Ogólnopolski spis źródeł ciepła – czyli CEEB – obejmie 5-6 mln budynków w całym kraju.
Obowiązek zgłoszenia dotyczy właścicieli domów jednorodzinnych i zarządców budynków wielolokalowych, jak spółdzielnie czy wspólnoty mieszkaniowe. Zarejestrować trzeba też lokale usługowe, handlowe, obiekty użyteczności publicznej i kościoły, w których źródło ciepła lub spalania paliw, ma moc nie większą niż 1 megawat.
Wpisać się do rejestru możemy na dwa sposoby – elektronicznie na stronie Głównego Inspektoratu Nadzoru Budowlanego i wypełniając wydrukowany formularz – tłumaczy p.o. głównego inspektora nadzoru budowlanego Dorota Cabańska. – Te potrzebne informacje to imię i nazwisko właściciela czy zarządcy budynku, adres nieruchomości i najważniejsze – podajemy informacje o liczbie i rodzaju eksploatowanych w obrębie naszej nieruchomości źródeł ciepła i źródeł spalania. Będziemy tam podawać, czy na przykład mamy źródło ogrzewania z sieci ciepłowniczej, czy jest to na przykład kocioł grzewczy na paliwo stałe, czy piec kaflowy, kocioł olejowy, gazowy podgrzewacz. Nie trzeba samemu tego pisać, tylko zaznaczyć odpowiednią krateczkę w deklaracji, wskazującą właśnie na rodzaj tego urządzenia – wyjaśnia Dorota Cabańska.
Za niewpisanie się do rejestru, grozi nam kara grzywny. Pomoc w rejestrowaniu źródeł ciepła deklaruje Urząd Miasta Łodzi. Wydrukowane deklaracje będzie można złożyć w wydziale ochrony środowiska przy Piłsudskiego 100 i w każdej byłej delegaturze.
Centralna Ewidencja pozwoli wreszcie określić, czym ogrzewają się łodzianie i z kim rozmawiać o zamianie kopciucha na bardziej ekologiczny piec – mówi radny miejski Damian Raczkowski. – W Łodzi mówimy gdzieś o 40-50 tysiącach niezbyt ekologicznych źródeł ogrzewania, tak bym to nazwał, miejskich i prywatnych. Około czterech tysięcy kopciuchów zlikwidowaliśmy już łącznie w ramach miejskiego programu. Ten spis pozwoli nam ustalić na przykład, że idziemy na Stare Polesie, bo tam taka kumulacja jest największa. I my jako radni, czy też urzędnicy, będziemy po prostu wtedy wiedzieli, że warto się skupić na tym miejscu, albo warto się skupić na tym osiedlu w tym roku wyjątkowo. Czyli pójść tam i rozmawiać z mieszkańcami indywidualnie, tak jak to było zrobione w tym roku, w przypadku Śródmieścia – dodaje Damian Raczkowski.
Gmina będzie też mogła sprawdzić czy w rejestrze wpisaliśmy prawdziwe dane. Za podanie fałszywych informacji także przewidziano grzywnę. Do tej pory Straż Miejska mogła, najczęściej na prośbę mieszkańców, skontrolować – czym pali w piecu nasz sąsiad, ale nie sprawdzała samych pieców – mówi dyrektor departamentu ekologii i klimatu w łódzkim magistracie Maciej Riemer. – Na przykład nie mogliśmy wejść do zasobu komunalnego i sprawdzić czy lokatorzy korzystają z pieców węglowych, czy też zamontowali sobie ogrzewanie elektryczne, a zdarzało się, że robili to nie informując administracji – przyznaje Maciej Riemer.
Dane Centralnej Ewidencji Emisyjności Budynków przydadzą się też Wojewódzkiemu Funduszowi Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. Instytucja nadzoruje w regionie program “Czyste powietrze”, w którym prywatni właściciele mogą dostać dofinansowanie na wymianę źródeł ciepła.
Posłuchaj i dowiedz się więcej:
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS