A A+ A++

W piątek w siedzibie Tatrzańskiego Parku Narodowego w Zakopanem odbędzie się spotkanie dotyczące transportu konnego na drodze do Morskiego Oka. Swoją obecność zapowiedziała Paulina Hennig-Kloska Minister Klimatu i Środowiska.

Na spotkaniu obecni również będą przedstawiciele TPN, fiakrów oferujących transport konny na drodze do Morskiego Oka, organizacji pro zwierzęcych oraz Powiatu Tatrzańskiego, który będzie reprezentował sam starosta Andrzej Skupień. Warto tutaj przypomnieć, że właścicielem a jednocześnie zarządcą drogi do Morskiego Oka jest właśnie Powiat Tatrzański.

– Ostatnie doniesienia medialne o przypadku potknięcia się jednego z koni ciągnących fasiągi z turystami, znów wywołały dyskusję na temat transportu konnego w tej części Tatr – mówi starosta Andrzej Skupień. – Używam określenia „potknięcie” bowiem zdarzenie to miało miejsce podczas pokonywa trasy przez fasiąg w dół w stronę parkingu na Palenicy Białczańskiej. Wynika z tego, że nie chodziło tutaj o efekt obciążenia konia, a o zupełnie inne zdarzenie. Koń się przewrócił i został przez woźnicę prawidłowo podniesiony i jego stan zdrowia był skontrolowany i lekarz weterynarii nie wniósł tutaj żadnych zastrzeżeń.

– Kontrowersje wzbudził fakt, że woźnica podczas doprowadzenia zwierzęcia do pionu zrobił to poprzez klaps otwartą dłonią. Tymczasem jest to normalne postępowanie w takich sytuacjach i nie stało się tutaj nic złego. Wyjaśniam tę kwestię, bo niektóre media zupełnie inaczej to interpretowały.

– Jeszcze raz przypomnę, że organizację i zasady transportu konnego w tej części lat ustalano przez wiele lat. Uczestniczyły w tym również strony, które mają odmienne stanowisko na temat tej formy transportu. Tutaj m.in. precyzyjnie określono, jaka liczba turystów może znajdować się na wozie, a więc i jakie jest dopuszczalne maksymalne obciążenie. Co jeszcze ważniejsze: chyba żadne inne konie na świecie nie są badane co roku przez lekarzy weterynarii. I tutaj nie zdarzyło się, aby ci stwierdzili, że dochodzi do przeciążeń czy innych zagrożeń w tym zakresie.

– Oczywiście jesteśmy otwarci na propozycje, modyfikacje i podpowiedzi. Być może trzeba poprawić obecnie obowiązujący regulamin, jeśli chodzi o transport konny lub np. nieco zmniejszyć obciążenie koni. Kolejną kwestią jest sprawa realizacji projektu, aby wozy konne były wspomagane elektrycznie. Uważam, że obecne technologie już to umożliwiają i jest to realne.

– Chcę podkreślić, że transport konny jest wpisany nie tylko w obsługę tej drogi dla turystów, ale w całe nasze życie regionalne i rolnicze pod Tatrami. Dzięki temu, że ponad 300 koni obsługuje w Morskim Oku transport turystów, to umożliwia to ich wykorzystanie przy wielu innych wydarzeniach jak wesela czy zimą kuligi. Kolejna kwestia – dzięki temu dalej na Podhalu funkcjonuje sporo gospodarstw rolnych. A na naszym terenie to obecnie ogromny problem gdyż generalnie takie gospodarstwa nie są po prostu rentowne. Ubywa nam krów, a liczebność owiec staramy się utrzymać na obecnym poziomie poprzez np. wypas kulturowy i różne formy wspomagania baców.

– Wszyscy w naszym regonie starają się tak robić, żeby konie były utrzymane w dobrej kondycji i nie były zbytnio przemęczane. Jeśli chodzi o transport konny w Morskim Oku to obowiązuje zasada, że po kursie w górę i powrocie w dół już dalej w tym dniu nie pracują. Ustalony jest harmonogram, zasady i są one ściśle przestrzegane. I właśnie m.in. te kwestie będziemy chcieli przekazać pani minister Paulinie Hennig-Klosce, aby ta miała pełną wiedzę w tym zakresie – informuje Andrzej Skupień.

Źródło: Starostwo Tatrzańskie, oprac. r/

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułNowa ścieżka pieszo-rowerowa ma zwiększyć bezpieczeństwo w okolicy DK11
Następny artykułPolak nie zawalczy o tytuł mistrza