Stosunki pomiędzy USA i Chinami pozostają bardzo napięte. Głównym problemem jest uzależnienie państw zachodnich od produkcji towarów w Państwie Środka i aspiracje tego kraju w kwestii objęcia kontroli nad Tajwanem. Relacje prawdopodobnie ulegną dalszemu pogorszeniu, ponieważ administracja amerykańska zapowiedziała ostatnio radykalne podwyższenie ceł na chińską elektronikę, co ma między innymi wspomóc rodzimą produkcję chipów.
Stany Zjednoczone zwiększą w przyszłym roku dwukrotnie cła na produkty chińskiego sektora półprzewodników i aż czterokrotnie na chińskie samochody elektryczne. To oznacza znaczące wzrosty cen dla konsumentów.
Stany Zjednoczone mogą do 2032 roku stać się potęgą w produkcji najbardziej zaawansowanych chipów
Administracja prezydenta Joe Bidena ogłosiła, że wzrost ceł obejmie od 2025 roku rozmaite towary powiązane z chińską branżą półprzewodników, ale nie tylko. Znajdzie się wśród nich sprzęt elektroniczny i sprowadzane z Chin komponenty do jego produkcji, pojazdy elektryczne, baterie, panele słoneczne, produkty medyczne, strategiczne minerały oraz stal i aluminium. W przypadku półprzewodników cło zostanie zwiększone z 25% do 50%, czyli wzrośnie dwukrotnie. W przypadku samochodów elektrycznych wzrost będzie aż czterokrotny (z 25% do 100%). Oficjalnie podawanym powodem tego ruchu jest chęć przeciwdziałania nieuczciwym praktykom handlowym Chin i zwiększenie konkurencyjności produkcji w USA. Zwiększenie ceł ma być działaniem uzupełniającym, które pomoże w realizacji zasadniczych celów CHIPS and Science Act. Zakłada on szeroko zakrojone inwestycje rządowe w amerykańską branżę półprzewodników.
Eksport chińskich serwerów do Stanów Zjednoczonych załamał się. Na sytuacji mocno korzystają Tajwan i Meksyk
Nie ma wątpliwości, że USA znajdują się obecnie w stanie wojny handlowej z Chinami. Wzrost ceł jest tak naprawdę jej kolejną odsłoną. Oczywiście Stanom Zjednoczonym nietrudno odmówić racji, ponieważ utrzymywanie wysokiej zależności od chińskiej produkcji, podczas niepewnej sytuacji geopolitycznej wokół Tajwanu, jest bardzo szkodliwe. Aktualnie z obszaru tego pochodzi aż 92% chipów, które trafiają na rynek amerykański. Przejęcie Tajwanu przez Chiny miałoby zatem katastrofalne skutki na gospodarki Stanów Zjednoczonych. Problemem jest jednak to, że duży wzrost ceł oznacza w praktyce także wzrost cen dla konsumentów końcowych. Ucierpieć może też pośrednio rynek europejski, jeśli dane produkty trafiają na niego przez pośredników amerykańskich. Oczywiście wiele firm może docelowo przestawić się na bezpośredni import do Europy, ale zajmie to nieco czasu i nie ma gwarancji, że Unia Europejska w przyszłości także nie zdecyduje się na zwiększenie ceł.
Źródło: The White House, Tom’s Hardware
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS