W niedzielę na Białorusi obyły się wybory prezydenckie, które – według rządowego sondażu exit poll – zwyciężył Aleksandr Łukaszenka. Jak poinformowano, uzyskał blisko 80 proc. głosów.
Białorusini nie zaakceptowali wyniku wyborów i masowo ruszyli na ulice wielu miast swojego kraju. Protestujący w Mińsku wznieśli barykady na ulicach, aby chronić się przed organami ścigania, jednak te upadły, szturmowane przez milicję. Służby użyły wobec demonstrantów gumowych kul, armatek wodnych i granatów hukowych. Wiele osób zostało rannych, nie wiadomo ilu uczestników protestu aresztowano. Na zdjęciach uwieczniono wyjątkowo brutalne zachowania wezwanych na miejsce funkcjonariuszy specjalnej jednostki policji OMON.
Protest zakończył się około godz. 2.00 nad ranem. Zatrzymano prawie 170 osób.
“Nie ma na to miejsca w Europie”
Przewodnicząca Komisji Europejskiej odniosła się do wczorajszych protestów. Ostro oceniła również wyjątkową brutalności policji na Białorusi. Ursula von der Leyen wezwała prezydenta Aleksandra Łukaszenkę do uczciwego przeliczenia głosów oraz przestawienia prawdziwych wyników wczorajszych wyborów. Stwierdziła również, że w Europie nie ma miejsca na prześladowanie i brutalne represje.
“W Europie nie ma miejsca na prześladowanie i brutalne represje wobec pokojowych demonstrantów. Podstawowe prawa na Białorusi muszą być szanowane. Wzywam władze Białorusi do zapewnienia dokładnego zliczenia i opublikowania głosów we wczorajszych wyborach” – napisała na swoim profilu na Twitterze europejska polityk.
Kontrkandydatka Łukaszenki w wyborach prezydenckich, Swiatłana Cichanouska ogłosiła, że nie uzna wyników podanych przez rządowe instytucje.
Czytaj także:
Był pijany, trudno uwierzyć, czym poruszał się po drodze. Policja publikuje zdjęcie
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS