A A+ A++

fot. gwardiawroclaw.pl

Chemeko-System Gwardia Wrocław, po zajęciu trzeciego miejsca w fazie zasadniczej TAURON 1. Ligi, ostatecznie zakończyła sezon na szóstej lokacie. – Potrafiliśmy grać koncertowo, mieć rywala w garści. Jednocześnie potrafiliśmy też oddawać przewagę – ocenił Stanisław Szewczyk.

Wydawało się, że wrocławianie ustabilizowali formę pod koniec fazy zasadniczej, bowiem po serii zwycięstw ostatecznie uplasowali się w tabeli na trzecim miejscu. Nie zdołali jednak awansować do półfinału ligi, a w rywalizacji o piątą pozycję ulegli KPS-owi Siedlce. – Wydaje mi się, że ten ostatni mecz może być przykładem tego w jaki sposób falowała nasza forma w trakcie sezonu – stwierdził Stanisław Szewczyk.


Statystyk zespołu zwrócił uwagę na to, że Gwardziści często trwonili przewagi, które udało im się zbudować. – Potrafiliśmy grać koncertowo, mieć rywala w garści. Jednocześnie potrafiliśmy też oddawać przewagę, którą z trudem sobie wypracowywaliśmy. To najbardziej bolało, zarówno podczas sezonu zasadniczego, jak i później w ćwierćfinale i meczu o piąte miejsce – przyznał Szewczyk.

Jaki element był mocną stroną Gwardii? – Nieźle pracowaliśmy w przyjęciu. Czasami, mimo wypracowania sobie dogodnej sytuacji do skończenia piłki po pozytywnym przyjęciu, nie potrafiliśmy tego zrobić. Ale jednak uważam, że Adrian Mihułka trzymał nam mocno linię przyjęcia. Warto wyróżnić również Janusz Górski pokazał, że potrafi sobie z nim poradzić. Może mniejszą rolę odegrał nasz drugi libero – Krzysztof Kołtowski. Jednak on miał być tym broniącym i trzeba też dodać, że z powierzonego zadania również się wywiązywał. Chcę jednak zaznaczyć, że nie zawsze nasze dobre przyjęcie przekładało się na punkty, co było naszą dużą bolączką – ocenił statystyk wrocławskiej drużyny.

Czy wyróżniłby on jakiegoś siatkarza? – W ostatnim meczu dobrą zmianę dał Oskar Pieknik. Podobna sytuacja była we Wrześni. Co prawda, tam przegraliśmy mecz, ale pokazał się z bardzo dobrej strony. Warto dodać, że musiał wejść na boisko z powodu lekkiego urazu Dawida Wocha, ale wywiązał się ze swoich zadań. Oczywiście, możemy rozbijać na części całą drużynę, ale biorąc pod uwagę cały mecz, to brawa dla Oskara – zakończył Stanisław Szewczyk.

źródło: opr. własne, tauron1liga.pl

nadesłał:

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułWysokie notowania PiS? Mosiński: Przyczyną wiarygodność
Następny artykułMinister Marlena Maląg: „Rodzina jest najważniejsza”