A A+ A++

fot. Sprint Cycling Agency / UEC © 2024

Stanisław Aniołkowski wywalczył ósme miejsce w Mistrzostwach Europy w Kolarstwie Szosowym. Polak w Hasselt finiszował z najlepszymi sprinterami kontynentu, ale na mecie przyznał, że apetyt miał na wyższe miejsce.

27-letni sprinter był liderem reprezentacji Polski i w asyście Filipa Maciejuka dojechał na ostatni kilometr 223-kilometrowego wyścigu. Ósma lokata to najlepszy wynik w jego historii startów w mistrzostwach Starego Kontynentu i najlepszy wynik reprezentanta Polski od 2020 roku.

Sprint o zwycięstwo wygrał Belg Tim Merlier, a za nim finiszowali Holender Olav Kooij i Estończyk Madis Mihkels. Aniołkowski na mecie przyznał, że na finiszu liczył na wyższą lokatę.

Na pewno liczyliśmy na troszkę więcej. Byłem bardzo daleko na kilometr do mety i dopiero przechodziliśmy prawą stroną. Jechałem za Pawłem Bittnerem z Czech. Chciałem ruszyć, ruszyłem, podniosłem głowę, zobaczyłem, że jest 300 metrów do mety. Chyba było trochę za daleko, myślałem, więc jeszcze się troszeczkę za im schowałem i potem ruszyłem. Wystarczyło tylko na to ósme miejsce

– relacjonował w rozmowie z „Rowery.org”

Na samym finiszu czułem, że mam stany przedkurczowe, do tej pory nie miałem takich problemów. To pokazuje, że wyścig był wymagający

– dodał.

Aniołkowskiego na szosach Limburgii wspomagała reprezentacja Polski. Polacy byli widoczni w pierwszych akcjach, Michał Paluta kontrolował jedną z akcji zaczepnych Mathieu van der Poela, a w grupie najlepszych zawodników Aniołkowski mógł liczyć na Filipa Maciejuka.

Chłopaki dziś świetnie osłaniali mnie od samego startu. Sektory zaczynałem z przodu, miałem dobre nogi. W kilka akcji się zabrałem, raz w taką mocniejszą z Pedersenem, bo Van der Poel był z przodu. Chciałem kontrolować, bo nie mieliśmy tam nikogo. Ostatecznie największe ekipy doprowadziły do sprintu. Włosi kontrolowali sytuację, na 30-40 kilometrów przed metą było pewne, że dojedzie do finiszu

– wspominał.

Aniołkowski za sobą ma dobry sezon: po kontuzji, która opóźniła przygotowania do sezonu, dwa razy finiszował w czołówce sprinterskich etapów UAE Tour i Tirreno-Adriatico, a na trasie Giro d’Italia pięć raz kończył sprinterskie etapy w czołówce, w tym raz na drugim miejscu.

Polak po włoskim Grand Tourze podpisał trzyletnią umowę z francuską ekipą Cofidis, przedłużając współpracę podjętą zaledwie przed sezonem 2024.

Trzyletni kontrakt to zabezpieczenie na trochę dłużej. Mogę być spokojniejszy, presja jest trochę mniejsza. Jak nie masz kontraktu to trochę się tym denerwujesz, zawsze masz to z tyłu głowy. Ekipa mi mocno zaufała, chcą stawiać na mnie w sprintach. Pozostaje mi ciężka praca, żeby się dobrze prezentować. Będę starał się to wykorzystać

– odparł, zapytany o komfort pracy w tak długiej perspektywie.

Widać, że ekipa dała mi duży kredyt zaufania, są pełni optymizmu. Pojechałem dobre Giro, tym bardziej po takich perturbacjach na początku sezonu. Dla sportowca najważniejsze jest zdrowie, a resztę wypracujemy sobie sami.

Aniołkowski sezon 2024 zakończy występami w wyścigach jednodniowych. W Belgii wystartuje m.in. w Gooikse Pijl, Omloop van het Houtland i Binche-Chimay-Binche.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułГлава британського МЗС про погрози Путіна: він багато базікає
Następny artykułЗбірна України з футзалу розгромно поступилась Аргентині у стартовому матчі ЧС-2024