A A+ A++

Chcesz dostawać serwis z najważniejszymi informacjami z Łodzi? Zapisz się na nasz bezpłatny newsletter.

W Rzeszowie widać było, że piłkarze Widzewa wyciągnęli wnioski z porażki ze Skrą Częstochowa. Przekonali się, że bez zaangażowania i determinacji nie da się zdobywać punktów, dlatego zagrali ofiarnie. Przez większość spotkania byli w defensywie, chwilami rozpaczliwej, jednak mogą żałować, że w końcówce nie wykorzystali żadnej z trzech doskonałych szans.

W porównaniu ze środowym falstartem lider poprawił grę w defensywie. Daniel Tanżyna i Hubert Wołąkiewicz radzili sobie z rozbijaniem ataków rywali i byli groźni w ofensywie. Ten pierwszy zmarnował dwie okazje – za każdym razem główkując niecelnie, drugi z kilku metrów nie trafił w bramkę. Łukasz Kosakiewicz i Kornel Kordas miewali już lepsze występy. Nieźle wypadli Marcel Gąsior i Mateusz Możdżeń. Ten ostatni uspokoił grę w drugiej linii, przejmując wiele piłek i zaczynając ataki.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułNowa Zelandia wolna od koronawirusa. Wyzdrowiał ostatni pacjent
Następny artykułWznowienie procesu ws. zestrzelenia malezyjskiego samolotu MH17