“Tu kończy się droga, zaczyna się męka” – tak Stróżę i Pcim sławili przed laty turyści jadący w Tatry. W gminie wbitej między niewielkie szczyty Beskidu Makowskiego zakopianka zwężała się do jednego pasa. Wieś kojarzyła się jeszcze z architektonicznym potworem – blaszanym głazem, jakim wydawał się motel Czarny Lew.
Osobiście go nie znam, widziałam raz. Mądry jest, gadkę ma taką, że hej – pracownica stacji Orlenu w Pcimiu
Oryginalne źródło: ZOBACZ
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS