A A+ A++

“Tu kończy się droga, zaczyna się męka” – tak Stróżę i Pcim sławili przed laty turyści jadący w Tatry. W gminie wbitej między niewielkie szczyty Beskidu Makowskiego zakopianka zwężała się do jednego pasa. Wieś kojarzyła się jeszcze z architektonicznym potworem – blaszanym głazem, jakim wydawał się motel Czarny Lew.

Osobiście go nie znam, widziałam raz. Mądry jest, gadkę ma taką, że hej – pracownica stacji Orlenu w Pcimiu

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułTest „Do Rzeczy”: Motorola Edge 30 5G
Następny artykułPiS w głębokiej defensywie, Tusk wygrywa w terenie. Tego lata może nastąpić polityczny przełom