Po dziewięciu odroczeniach w poniedziałek ruszyła sprawa o zbadanie przepisu, który powierza pełnienie obowiązków odchodzącemu rzecznikowi praw obywatelskich do czasu wyboru nowego.
Po ok. dwóch godzinach rozprawa została jednak przerwana do godz. 9 we wtorek.
Kadencja dr hab. Bodnara skończyła się 9 września 2020 r., ale po trzech próbach nie udało się wybrać jego następcy. Konstytucja stanowi bowiem, że rzecznika wybiera Sejm, w którym PiS ma większość, ale za zgodą Senatu. Sejm dwa razy odrzucił kandydatkę opozycji, a senacka opozycja odrzuciła kandydata PiS.
O tym przejściowym okresie konstytucja milczy, natomiast ustawa o RPO mówi, że gdy nie dojdzie na czas do wyboru rzecznika, to dotychczasowy pełni swoje obowiązki do czasu objęcia stanowiska przez nowego. I w takiej sytuacji jesteśmy, a tego przejściowego przepisu dotyczy sprawa rozpatrywana przez TK.
Trudno powiedzieć, do czego miałaby doprowadzić sprawa przed TK, czy nie jest to jakaś presja na opozycję. Poseł Marek Ast, reprezentujący wnioskodawców w tej sprawie – posłów PIS – mówił, że chodzi o poważny urząd konstytucyjny i stan przejściowy nie może być przedłużany i przedłużany, teoretycznie nawet poza kadencję parlamentu. Pytany z kolei o konsekwencje stwierdzenia niekonstytucyjności tego przepisu, powiedział, że to by oznaczało konieczność nowelizacji ustawy o RPO i uchwalenia przepisu, który na czas do wyboru nowego RPO da możliwość pełnienia obowiązków, ale ze zmniejszonym zakresem kompetencji niż określone w konstytucji. Zmiany takie są niezbędne, aby zapobiec zarzutom, że RPO inicjował sprawy, także sądowe, z przekroczeniem konstytucyjnych kompetencji.
Doktor hab. Adam Bodnar od dawna deklaruje, że w razie orzeczenia niekonstytucyjności zaskarżonej regulacji opuści ten urząd. Jednoczenie wniósł o uznanie owe … czytaj dalej
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS