Silny rynek pracy w Polsce daje szansę na miękkie lądowanie naszej gospodarki w obliczu globalnego spowolnienia – wynika z wtorkowego komentarza gospodarczego głównego ekonomisty PZU Dawida Pachuckiego. Stopniowo zaczyna u nas spadać presja inflacyjna – dodał.
CZYTAJ TAKŻE:
— Wzrost cen w Polsce wyhamuje? Obiecująca analiza ekspertów Goldman Sachs: „Inflacja może obecnie osiągać szczyt”
— Bezrobocie w Polsce utrzymuje się na najniższym od 32 lat poziomie! „Szacujemy, że nie będzie wzrostów”
— Spadek popytu na kredyty w większości segmentów. Ankieta NBP: Banki wprowadzą dalsze zmiany w kryteriach ich przyznawania
Silny rynek pracy
Jak zauważył Pachucki w swoim komentarzu, rosnąca niepewność co do przebiegu procesów gospodarczych na świecie zmusiła banki centralne do wycofania się ze strategii forward guidance, czyli sygnalizowania, jak zamierzają w przyszłości kształtować swoją politykę pieniężną. Dodał, że decyzje w sprawie zmian parametrów polityki pieniężnej mają być teraz podejmowane z posiedzenia na posiedzenie w oparciu o napływające dane.
Zdaniem głównego ekonomisty PZU przestrzeń do działania bankom centralnym daje wciąż silny rynek pracy, w tym bardzo niskie poziomy bezrobocia, utrzymujący się wzrost zatrudnienia i rekordowa liczba nieobsadzonych wakatów.
To pozwala oczekiwać, że nadchodzące spowolnienie gospodarcze powinno być stosunkowo łagodne. Polska pozostaje krajem o jednej z najniższych stóp bezrobocia w UE. Popyt w ujęciu realnym jednak zwalnia, co stopniowo domyka wciąż dodatnią lukę popytową i zmniejsza presję na wzrost cen w kraju. Silny rynek pracy w Polsce daje szansę na miękkie lądowanie naszej gospodarki w obliczu globalnego spowolnienia
— przekazał w komentarzu Pachucki.
Sytuacja Polski
Przypomniał, że Polska jest krajem z drugą najniższą w Unii Europejskiej stopą bezrobocia. Dodał, że w czerwcu, w ujęciu zharmonizowanym, wyniosła ona 2,7 proc. Niższą stopę (2,4 proc.) mają Czechy. Średnia dla UE to 6,0 proc.
W naszej gospodarce wciąż powstają nowe miejsca pracy (zatrudnienie w relatywnie krótkim czasie w Polsce znalazło już ok. 370 tys. uchodźców z Ukrainy, tj. ok. połowa z tych, którzy są w wieku produkcyjnym), a liczba bezrobotnych przypadających na ofertę pracy (średnio 8,5) jest bliska historycznym minimom
— wskazał.
Jak dodał, siłą polskiej gospodarki jest też jej stosunkowo duże zróżnicowanie produktowe, co dotychczas pozwalało elastycznie reagować na zaburzenia światowego popytu.
Stopniowo zaczyna też u nas spadać presja inflacyjna. (…) w przypadku inflacji PPI większa presja na wzrost cen pojawiła się w Polsce już na początku ubiegłego roku
— przekazał Pachucki. Dodał, że proces ten przyspieszył w marcu, po agresji rosyjskiej na Ukrainę, jednak w kolejnych miesiącach drugiego kwartału mediana odchyleń miesięcznych zmian cen składowych koszyka PPI zaczęła zbliżać się do średnich długookresowych.
Podobne tendencje widać też w przypadku CPI
— zauważył główny ekonomista PZU.
wkt/PAP
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS