Moja jedyna wizyta w górach ograniczała się do drink baru w hotelu „Kasprowy” i restauracji na Krupówkach. Chcieliśmy podjechać taksówką w same góry, koleżanka w pantofelkach na wysokich obcasach, ja również w obuwiu dalekim od sportowego. Na pewno nikt z nas nie tęsknił za żadnym wysiłkiem, a co dopiero za walką ze sobą i swoimi ograniczeniami.
Albo to nie przyjemniej siedzieć sobie „cały na biało” nad morzem, w Międzyzdrojach, i pić na molo kawkę, jeść lody z bitą śmietaną, niż zdychać w pocie i brudzie walcząc o szczyty?
Oryginalne źródło: ZOBACZ
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS